Przylecial samiec i stanal na koronie gniazda, tylem do wysiadujacej samicy. Ona nagle wstala i z miejsca odfrunela. On zdziwiony przejal opieke nad jajkami.
Bocianki trzy pod okiem i opieka rodzica. Pewnie dawno nie jadły i chętnie by wrzucily coś na ząb poniewaz każda próba pielegnacji przez rodzica kończy sie ogólnym poruszenim i łapaniem za dziob
Jest bociek, z obrączką, zapewne ten sam którego widziała wczoraj Gajka. Dzisiaj jest znowu, w nocy tu nie spał.
Jeden z rezydentów, chyba samiec, też miał obrączkę, więc może to w końcu gospodarz.