W obu gniazda trojaczki.
G1
Zamiana rodziców i karmienie.
Najmniejszy stał za jajkiem i nie dostał się do pokarmu. Zjadł dopiero po kolejnej zamianie rodziców.
G2
Tutaj zamiany i karmienia udane. Chyba kluje się jeszcze jeden skrzacik. W ostatnim jajku jest dziurka.
G1
Są trzy maluszki. Jeden jest mniejszy od dwóch pozostałych. Podczas jedzenia jest w środku. Daje sobie jakoś radę.
G2
Tutaj niestety zostały już tylko dwa maluszki. Jeden leżał martwy w dołku, nie dał rady. Po wymianie rodziców i karmieniu ( jadł tylko jeden, drugi nie był zainteresowany) rodzic usunął ciałko z dołka i wyrzucił poza gniazdo.
W nocy niebezpieczna sytuacja dla maluszków ze sznurkiem, który jest w gnieździe. Zrobiła się pętelka ze sznurka i zawisła nad główka skrzacika.
G3
Spotkałam bocianka. Szkoda ze nie ma tutaj gniazda z bockami.
G1
Była zamiana rodziców i jedzonko- dużo drobnicy. Najadly się do syta. Aby się wypróżnić, cofają się już na krawędź gniazda ( az się trochę przestraszyłam ).
Samiec zabrał się za porządki. Zaczął wyrzucać i przekładać niektóre śmieci ( papiery i szmaty), które sam podnosil. Wyrywał nawet jakieś stare szmaty z głębokiej ściółki. Całe szczęście wiatr zaraz to porwał w dał.
G2
Jedynaczek dostał bardzo dużo „makaronu”. Zajadał ze aż mu tchu brakowało. Był tymi dżdżownicami obwieszony.
Gniazdo 2 - pod podglądem oznaczone jako Nido (gniazdo) 1
Przeprowadzono akcję czyszczenia gniazda oraz usunięcia jaja, z którego nic się nie wykluło.
Z tego co przetłumaczyłam jajo zostanie przebadane. Wszelkie sznurki i żyłki zostały wyjęte.
Gniazdo 1 - pod podglądem oznaczone jako Nido (gniazdo) 3
Dzisiaj tutaj była akcja ratunkowa. Pisklę było zaplątane w sznurek.
Do gniazdo wyjechało trzech mężczyzn, jeden miał nożyczki i uwalniał młodego.
Później wyciągali zwoje sznurów z gniazda i niektóre śmieci, pisklaka na ten czas wyjęli z dołka.
Nie usunęli wszystkiego, nie wiem dlaczego, ale usunęli martwe ciało drugiego pisklęcia.
Po całej akcji sprzątania, jeszcze raz oglądali pisklę, czy wszystko z nim w porządku.
G1
Nie widzę zamiany rodziców. Czyzby tak długo trwały wyloty poza gniazdo? Młody już staje na wyprostowanych nóżkach i macha skrzydełkami.
G2
Niestety tutaj tragedia. Rodzice porzucili maluszka. Zostawili go samego na noc na gnieździe. W nocy była ulewa i jest silny wiatr. Podejrzewam, ze temperatura jest bardzo niska, jest zimno. Niestety pisklaczek już nie żyje. Rano wrócił jeden z rodziców. Patrzył, przyglądał się młodemu. Potem usiadł na dołku. Teraz już mu to nie pomoże.
SPOKOJNE POPOŁUDNIE PARY BOCIANÓW ZAKŁÓCIL INTRUZ - SASIAD Z DRUGIEGO GNIAZDA .PRZEPĘDZIL BOCIANICZKĘ I ZNISZCZYL JAJECZKO -- WANDAL .W KOŃCU JEDNAK PARA ODZYSKAŁA SWOJE GNIAZDO I MOŻE DZISIAJ BĘDZIE DRUGIE JAJECZKO
W tym czasie do gniazda przylatują samiec Carlos i samica Santa. Są także intruzi, ale Carlos dzielnie odgania wszystkich.
Kto tutaj zostanie, to się dopiero rozstrzygnie.
Gniazdo znajduje się pośrodku między gniazdami nr 1 i nr 3, ale nie jest zamieszkałe.
Kamera pokazuje nam trzy gniazda, które mają też swoje osobne kamery.