Kilka razy na dłużej jajka bez opieki ,niestety znajomy w ogrzewaniu i wychowaniu dzieci nie pomoże. Lęg stracony,Milda czasem sobie przypomina o jajkach.
Dzisiaj jest karmienie takie trochę nieporadne. Trzeba się nauczyć.Młody ładnie trzyma głowę i chce jeść.
Przedpołudniowe karmienie było udane.Wcześniej Milda dziobem zaatakowała partnera ,nie chce dziecka odsłonić.
Po południu źle się dzieje ,Milda głośno krzyczy ,zostawia dzieci bez opieki. Jak nowy partner jej nie pomoże to sama nie wykarmi młodych.
Jest zimno ,dzieci same około 40 minut.
Bardzo mi żal tej niekompletnej rodziny. Maluszki znowu same od ponad godziny,pada deszcz ze sniegorm
Powrót bez jedzenia ,to chyba przyleciał nowy partner Mildy. Ona by dzieci okryła.
Nadal Milda nieobecna ,on tylko pilnuje
Dzieci już nie leżą w dołku ,zostały odrzucone na skraj gniazda to musiało się stać.Jeden opiekun nie daje rady ogrzewać
i karmić. To jest druga przykra wiadomość dzisiaj.
Głośny krzyk pary.
Popołudniu Milda ma smaczną rybę ,o dzieciach już zapomniała.
Wahałam się czy to pokazać,może dwie fotki...dzieci zostały zjedzone.