Miałam obawy, jak takie duże już bocianki zniosą obrączkowanie i czy stres nie spowoduje wymuszonego wylotu. Ale wszystko poszło dobrze. Chłopcy byli bardzo dzielni.

(myślę, że Dorota się nie pogniewa, że też dałam swój filmik)
Przy okazji wyczyszczono i podniesiono kamerkę, usunięto z gniazda sznurek i "dywan", którym okazały się być męskie gatki (co wyżej prezentuje Dagma)
Gdy stres powoli minął, najpierw "odreagował" Kamilek, potem Krzyś :D Chłopcom nie bardzo podobały się bransoletki i majstrowały przy nich dziobami :D