Przedpołudnie - przylot Inki, Wojtek w teren, Inka zajęła się porządkami, pisklaczki liczyły na papu, zaczepiały się, ciągnęły za skrzydełka, a mama je po prostu nakryła.
Szkoda ze przekaz tutaj często się zawiesza.
Trzy skarby są wieczne głodne. Wciągają jedzonko jak odkurzacz. Dzisiaj na koniec Kolacji był krecik. Wszystkie trzy się przymierzały ale jeden wciągnął bez problemu.