Florentynka dzisiaj o dziwo! dużo razy wylatywała z gniazda.
Jak sami zauważyliście, te ostatni dni spędzała na grzaniu dołka i drzemaniu ;)
Po wczorajszej, niesłychanie zaskakującej (chyba nas wszystkich nocy) dziś bardzo się uaktywniła.
Jak wiemy, dla samicy składanie jaj to niesamowity wysiłek.
Dlatego przypuszczam, że te dzisiejsze Florentynki liczne wyloty, to przygotowanie na jutrzejszy dzień.
I obym się myliła.
W szybkim skrócie dzisiejsze popołudnie:
Od 14:49 do 14:58 Florentynka przebywała poza gniazdem.

16:09 Przyleciała z klekotami i towarzystwem.
Chwilkę postały po czym ten drugi zaczął uderzać w jej głowę dziobem.
Na szczęście go wypchnęła.





-----------------------------------------------
Na podsumowanie dnia, mogę dodać, że teorii spiskowych mam mnóstwo w głowie ;)
Ale to moja, a nie "bociania" głowa :D
Obserwuję Florentynkę na żywo, lata mi przed oknami. Od trzech dni wabi jakiegoś boćka, ale ta sytuacja wciąż mi przypomina historię sprzed dwóch lat. Bardzo podobnie się wówczas zachowywała.
Natomiast, że jest to samica, która zasiedliła gniazdo w 2018 oraz 2019 roku nie mam żadnych wątpliwości.
W 2018 r. pisaliśmy o niej ta "bielusieńka" (nadal taka jest ;) ), zaś w 2019 r. specyficznie się wypróżniała, a na dodatek towarzyszyła jej "bociania czkawka".
Zauważcie proszę, że i w tym roku z tą odmiennością ciconia ciconia w Międzyrzeczu Górnym się spotykamy ;)
Oczywiście, będzie co ma być...
Czekamy jak co roku na powrót bocianów, one same pewnie też ;) to ich miejsce na rozmnażanie i wyprowadzenie lęgu.
Przykre, gdyż kolejny sezon, nie jest sezonem wymarzonym dla nas (obserwujących międzyrzeckie Florki), ale nie mamy na to niestety wpływu.
Pozostaje nam tylko obserwacja, a z niej zawsze coś dobrego wychodzi ;)
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich użytkowników oraz czytających forum.
