Dziś bociany chyba we wszystkich gniazdach maja dzień lenia..Zmiany rzadko i niechetnie czasami.Amosek jakl złapał drzemke to go Dorotka dobudzić nie mogla
Pięknie już sobie lazimy po gnieździe ,no i wypatrujemy rodziców z przekąskami. Bo przekaski tgo jest to co mlode bocianki lubia najbardziej.I żeby bylo dużo
Codzienny rytual jest jednakowy. Pierwszy po sniadanie leci tata, pobudka około 4-tej.Mama chwilke zostaje z dziecmi , porozglada sie i leci. Dzieci wstają przeciagają sie , głównie skrzydelka i postanawiaja jeszcze przymknąć oczy.Okolo 5-6 tej przylatuje tata i podaje dzieciom pierewsze/ pierwsze sniadanie.Dzieci spozywają w mig i ..czekaja na drugie/pierwsze sniadanie. W tym czasie tat wylatuje na chwilke i przynosi coś do gniazda . Dzis to był patyk
Mlode opuścily już gniazdo , niestety.Nocowały dorosłe: Dorotka i Amosek.Lubię to gniazdfo ciesze sie ,że młode sa odchowane. Ale łezka sie w moim oku zakręcila
Zdecydował sie odlecieć, na Amoska przyszedl czas .Czekamy na Was z Dorotką w przyszlym roku
Niech dobre wiatry prowadzą was do celu. Niech omijają Was nieszczęścia i źli ludzie.W Afryce znajdźcie mnóstwo jedzenia.I wracajcie do nas . Nie mówię żegnajcie lecz do widzenia