Dzisiaj rano latał koło gniazda myszołów. Nie wiem czy były to również jakieś inne drapole, ale co jakiś czas w okolicach gniazda coś przelatywało.
Podczas jednego posiłku było mocowanie się całej trójki o jedną dużą rybę, która chyba miała dużo ości. W końcu jednemu z maluchów udało się po długich staraniach ja połknąć.
Wieczorem pod gniazdem pokazała się kuna. Ale całe szczęście nie była zainteresowana gniazdem.
Codziennie maja 6-7 posiłków, wiec nic dziwnego, ze rosną tak szybko i przybierają na masie. Uwielbiam patrzeć kiedy jeszcze nie są całkiem sprawne i trochę gapciowate. Kiedy chodzą na szerokich nóżkach i podpierają się dziobkiem lub skrzydełkiem. Już za 3 tygodnie zaczna myśleć o podskokach i będą przygotowywać się do pierwszych lotów. Ale ten czas leci. Ja będę je pamiętać jako „dziobeczki”
Kochane trzy kluseczki. Florentino jest super tata. Dzisiaj popołudniu nosił wodę, osłaniał maluchy przed słońcem i robił im toaletę piór. Niestety około godz. 18 pokazał się znowu jastrząb w okolicy gniazda.
25 Czerwca 14:50 Florentino: "chyba" nakarmiłem, rekin zostaje na później ”troszkę”za duży albo dziób za mały. Poprawka po wizycie Piotra Zielinskiego na czacie, cytat "Przekaz trochę się rwał i dlatego nie było dobrze widać, ale wypluł. Złapał go ten najbliżej kamery"
Dzis „tylko” 4 karmienia 2:2 Młode ładnie już chodzą na wyprostowanych nóżkach i z dnia na dzień zmieniają upierzenie. Coraz bardziej są czarne. Skubią się wzajemnie z puchu.
Ciezko jest coś dojrzeć podczas kamień. Nie dosyć ze młode bardzo trzepią skrzydłami, to w tej chwili tracą puch i podczas tych ruchów pełno go fruwa w powietrzu.Nie wiem co było u taty, chyba jakieś ryby , płazy. U mamy były żaby.
Młode można obecnie trochę rozpoznać po upierzeniu. Najstarsze ma już mało puchu i przewagę czarnego, a najmłodsze największego irokeza ;)
W ćwiczeniach nie leniuchują. Potrafią coraz lepiej już skakać i prawie unosić sie w powietrzu.
Od samego rana, do wieczora były ćwiczenia. Coraz bardziej się starają, chcą latac.
Nad gniazdem przelatują samoloty, wiec mikrofon jest tak ustawiony by nie zakłóciło to odgłosów z gniazda. Dzisiaj jednak było wyraźnie słychać jak przelatuje samolot
Było 5 ładnych karmien - 3 od Florentino i 2 od Ferminy II
Skubaly puch prawie ze synchron. Musza jeszcze ale trochę nad tym popracować.
Tego puchu jest ale tak dużo wszędzie, ze ciagle maja nim dzioby obklejone
Mlode są już na etapie intensywnego trenowania. Widać ze najstarszy chce już latac. Popisuje się przed rodzeństwem.
Dziś było 5 karmien 3:2 dla Ferminy
To ja dołożę tez takie zmokłe „kury” w ciagu dnia .
Niestety pogoda dzisiaj bura i tak tez cały dzień wyglada. Bocianki mało się poruszały. Dwa razy wyleciały z gniazda. Rano na 2 godzinki i w południe na godzinę. Gdzie były i czy coś złapały na dzióbek nie wiadomo.
Do tej pory ( jest teraz godzina 19) na gnieździe nie pojawił się żaden z rodziców. ( Ferminy II nie ma już od 24.07. Ostatni raz w tym dniu na gnieździe o 11:53 )
Florentino zawsze przylatywał z jedzonkiem. To pierwszy raz , ze go nie ma cały dzień.
Nie jest to az takim problemem, potrafią to wytrzymać i już latają. Ale chyba jeszcze nie potrafią tak naprawdę żerować.
Od wczoraj od ok godziny 9:00 w gnieździe nie ma Frezji i Felka ale Florek na tym korzysta całe wczorajsze jak i dzisiejsze śniadanie od Florentino tylko dla niego
07.08.2021 po godzinie 9 rano wyleciały niespodziewanie wcześnie z gniazda Felek i Frezja. Oba bocianki udały się w swoją pierwsza wędrówkę do Afryki.
Ich loggery już nadają i wiemy ze Frezja jest od wczoraj w Rumunii. Felek leci podobna trasa, ale ma jeden dzień opóźnienia i dzisiaj dotarł również do Rumunii.
Teraz czekamy na wylot Florka, który na razie nie myśli o wylocie i codziennie „okupuje” gniazdo. Wylatuje tylko wcześnie rano w teren na dwie godzinki. Później są to dwa krótkie „wyskoki” na okolice.
Florek lubi być dokarmiały przez Florentino. Jakże był dzisiaj rano zdziwiony, kiedy tata zrzucił „prawie nic” na śniadanko. Ale obiadek w nagrodę był bardzo obfity. Czekamy teraz kiedy Florek zdecyduje się na podjęcie podróży.