WICINA - LUBUSKIE
Re: WICINA - LUBUSKIE
Dzisiaj w wicińskim gnieździe doszło do kolejnej brutalnej eliminacji, tym razem najmniejszego, czwartego z piskląt. Zdarzenie to miało miejsce pomiędzy 9:35 a 10:05. Takie zachowania bocianich rodziców sprawiają, że ptaki te budzą skrajne emocje, tym bardziej że nie jesteśmy w stanie zrozumieć, czym się właściwie kierują: stanem zdrowia piskląt, ich wielkością, dostępnością pożywienia czy innymi przyczynami, których nie rozumiemy...
Teraz pozostają w gnieździe trzy pisklęta, wszystkie mniej więcej tej samej wielkości. Co ciekawe, między godz. 14:19 a 14:22 zostały pozostawione już same w gnieździe przez samca, który sfrunął na łąkę pod gniazdem, by przynieść w dziobie wodę z rowu (strumyka?) widocznego przy drodze po lewej stronie ekranu. Myślę, że wkrótce coraz częściej będą pozostawiane same, bo ich wykarmienie będzie wymagało jeszcze większego wysiłku ze strony rodziców...
Teraz pozostają w gnieździe trzy pisklęta, wszystkie mniej więcej tej samej wielkości. Co ciekawe, między godz. 14:19 a 14:22 zostały pozostawione już same w gnieździe przez samca, który sfrunął na łąkę pod gniazdem, by przynieść w dziobie wodę z rowu (strumyka?) widocznego przy drodze po lewej stronie ekranu. Myślę, że wkrótce coraz częściej będą pozostawiane same, bo ich wykarmienie będzie wymagało jeszcze większego wysiłku ze strony rodziców...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Z mojej obserwacji w ciągu ostatniej doby wynika, że minionej nocy samiec przebywał poza gniazdem i pojawił się w nim dopiero tuż przed godziną 6:00. Późniejsze zachowania bocianów obejmowały pilnowanie trójki piskląt i karmienia, których było sporo. Coraz częściej przynoszone są do gniazda jako pożywienie spore węże i gryzonie, np. karczowniki, z połknięciem których pisklęta mają problem. Wówczas tego rodzaju pokarm jest zjadany przez rodziców.
Wczoraj młode na krótko zostały same, gdyż rodzic wyfrunął po wodę dla nich. Dzisiaj podobna sytuacja zdarzyła się trzykrotnie. Nieobecność rodzica w gnieździe trwała każdorazowo nie dłużej niż 2-3 minuty, ale są to zapewne pierwsze zapowiedzi pozostawiania młodych bocianów w gnieździe na dłużej. Takie samo zachowanie obserwowaliśmy tutaj w ubiegłym sezonie - trzeba się do tego przyzwyczajać i nie panikować
Wczoraj młode na krótko zostały same, gdyż rodzic wyfrunął po wodę dla nich. Dzisiaj podobna sytuacja zdarzyła się trzykrotnie. Nieobecność rodzica w gnieździe trwała każdorazowo nie dłużej niż 2-3 minuty, ale są to zapewne pierwsze zapowiedzi pozostawiania młodych bocianów w gnieździe na dłużej. Takie samo zachowanie obserwowaliśmy tutaj w ubiegłym sezonie - trzeba się do tego przyzwyczajać i nie panikować

-
- MODERATOR
- Posty: 173
- Rejestracja: 15 lut 2022, 19:48
Re: WICINA - LUBUSKIE
Do opisu wczorajszego dnia mi pozostaje dołączyć filmik .
Sytuacja z karmienia
Oj Bociany z Wiciny potrafią w tym sezonie doprowadzić do obgryzania paznokci.
Sytuacja z karmienia

Oj Bociany z Wiciny potrafią w tym sezonie doprowadzić do obgryzania paznokci.
Re: WICINA - LUBUSKIE
Tak jak pisze Grzegorz, wicińskie bociany nie pozwalają wyciszyć naszych emocji. Dzisiaj niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem w tym gnieździe była wizyta strażaków. Okazało się, że o 9:54 jeden z rodziców przyniósł z pobliskiej łąki darń ze sporym kawałkiem sznurka. Sytuacja zaczęła się robić niebezpieczna, bo sznurek znalazł się po pewnym czasie w dołku między nogami piskląt. Na szczęście nasza moderatorka Dagma skontaktowała się z właściwymi instytucjami i ostatecznie dzięki Urzędowi Gminy w Jasieniu tamtejsza Straż Pożarna przybyła z błyskawiczną fachową interwencją tuż przed godziną 14. W czasie, kiedy Strażacy wyjmowali sznurek, jeden z bocianich rodziców krążył nad gniazdem. Cała akcja trwała zaledwie kilka minut i po chwili pisklęta znalazły się pod opieką rodzica. Panom Strażakom należą się ogromne podziękowania i uznanie ze strony wszystkich miłośników bocianów
.

-
- MODERATOR
- Posty: 173
- Rejestracja: 15 lut 2022, 19:48
Re: WICINA - LUBUSKIE
Ja tradycyjnie do tego o czym napisał Stanisław , dorzucę filmik .
Nie będę się rozpisywał, w opisie jest wszystko co chcę powiedzieć na temat zdarzenia i podziękowań
Nie będę się rozpisywał, w opisie jest wszystko co chcę powiedzieć na temat zdarzenia i podziękowań
Re: WICINA - LUBUSKIE
Wczoraj głównym zmartwieniem obserwatorów wicińskich bocianów był sznurek w gnieździe, gdzie niezbędna była interwencja, którą doskonale udokumentował Grzegorz w swoim filmiku
.
Dzisiaj natomiast powodem do niepokoju było częste zostawienie piskląt samych, podczas gdy rodzice wylatywali na żerowanie. Zaczęło się to już wczesnym rankiem, a najdłuższa taka sytuacja miała miejsce od 15:27 do 18:05 z krótkim przylotem rodzica z pokarmem o 17:02-17:05. W ubiegłym sezonie wicińskie bociany też zaczynały pozostawiać młode same już po dwóch tygodniach od wyklucia. Zapewne ma to związek z koniecznością sprostania coraz większym potrzebom potomstwa i z dostępnością pożywienia na żerowiskach. Z tym ostatnim może być problem w związku z panującą suszą w tym rejonie. W każdym razie musimy się przyzwyczajać do takich widoków w tym gnieździe
.

Dzisiaj natomiast powodem do niepokoju było częste zostawienie piskląt samych, podczas gdy rodzice wylatywali na żerowanie. Zaczęło się to już wczesnym rankiem, a najdłuższa taka sytuacja miała miejsce od 15:27 do 18:05 z krótkim przylotem rodzica z pokarmem o 17:02-17:05. W ubiegłym sezonie wicińskie bociany też zaczynały pozostawiać młode same już po dwóch tygodniach od wyklucia. Zapewne ma to związek z koniecznością sprostania coraz większym potrzebom potomstwa i z dostępnością pożywienia na żerowiskach. Z tym ostatnim może być problem w związku z panującą suszą w tym rejonie. W każdym razie musimy się przyzwyczajać do takich widoków w tym gnieździe

Re: WICINA - LUBUSKIE
W obserwacji tego gniazda głównym tematem jest teraz pozostawianie trójki młodych samych, podczas gdy obydwoje rodzice wylatują po pokarm na żerowisko. W wypadku wicińskich bocianów takie zachowania powtarzają się w każdym sezonie i zawsze wywołują spore emocje u obserwatorów, szczególnie na początku, kiedy pisklęta mają nieco ponad dwa tygodnie...
Dzisiaj zostały same skoro świt, później rodzice wracali i zapewniali karmienia. Oczywiście zostawianie samych piskląt jest na razie okresowe i trwa jednorazowo nie dłużej niż 2 godziny. Rodzice zmieniają się bardzo szybko, bywa, że jeden wylatuje i mija się w locie z rodzicem wracającym z pokarmem lub wodą z pobliskiego strumyka.
O godz. 18:09 widziałem ostatnie karmienie przed zamieszczeniem tej relacji. Po paru minutach zaczęło padać, tak że pisklęta znalazły się od skrzydłami rodzica. Deszcz nie trwał długo, ale dobrze, że padał, bo to wpłynie na dostępność pożywienia
.
Dzisiaj zostały same skoro świt, później rodzice wracali i zapewniali karmienia. Oczywiście zostawianie samych piskląt jest na razie okresowe i trwa jednorazowo nie dłużej niż 2 godziny. Rodzice zmieniają się bardzo szybko, bywa, że jeden wylatuje i mija się w locie z rodzicem wracającym z pokarmem lub wodą z pobliskiego strumyka.
O godz. 18:09 widziałem ostatnie karmienie przed zamieszczeniem tej relacji. Po paru minutach zaczęło padać, tak że pisklęta znalazły się od skrzydłami rodzica. Deszcz nie trwał długo, ale dobrze, że padał, bo to wpłynie na dostępność pożywienia

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po wieczornym deszczu pisklęta zostały same na kilkadziesiąt minut. Rodzic wrócił o 20:50 z pokarmem niemal na ostatnią chwilę przed drugą falą opadów i zdołał jeszcze nakarmić młode. Po zmroku już obydwoje rodzice przebywali w gnieździe razem z potomstwem, które trzeba było chronić przed deszczem
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po wczorajszym wieczornym deszczu obydwoje rodzice spędzili noc z pisklętami. Nad ranem jednak wróciły typowe zachowania z ostatnich dni. Niemniej jednak młode bociany nie były zostawiane już na dłużej, co być może miało związek z pojawieniem się intruza w okolicy gniazda, o czym świadczy energiczne odstraszanie tuż po godzinie 10. Dłuższą nieobecność rodziców odnotowałem dopiero wieczorem - od 18:48 do 20:13. Zauważyłem też, że karmienia młodych odbywają się częściej do południa. W późniejszej porze dnia są już rzadsze.
Re: WICINA - LUBUSKIE
Ostatnią noc wicińskie pisklęta spędziły pod opieką bocianiej mamy. Bardzo wcześnie zostały zostawione same w gnieździe (o 3:54), gdyż Jadzia wyleciała na żerowanie. Miało to pewnie swoje uzasadnienie, bo po wczorajszym deszczu pojawiło się sporo pożywienia...
W ciągu dnia zmiany rodziców i karmienia przebiegały rytmicznie, ale pozostawianie młodych w gnieździe było rzadsze niż w poprzednich dniach i ograniczało się głównie do krótkich wylotów po darń na ściółkę i wodę ze strumyka widocznego po lewej stronie ekranu poniżej gniazda. Wieczorem (po godz. 19) padał deszcz, podczas którego pisklęta były chronione pod skrzydłami mamy
.
W ciągu dnia zmiany rodziców i karmienia przebiegały rytmicznie, ale pozostawianie młodych w gnieździe było rzadsze niż w poprzednich dniach i ograniczało się głównie do krótkich wylotów po darń na ściółkę i wodę ze strumyka widocznego po lewej stronie ekranu poniżej gniazda. Wieczorem (po godz. 19) padał deszcz, podczas którego pisklęta były chronione pod skrzydłami mamy

Re: WICINA - LUBUSKIE
Dzisiejszy dzień dostarczył nam znowu sporą porcję emocji - po raz kolejny z powodu sznurka, który został przyniesiony o 7:46 z kępą darni. Za sprawą szybkiej reakcji Grzegorza nastąpiła niezwykle sprawna interwencja w gnieździe funkcjonariuszy Straży Pożarnej, dzięki którym sznurek został usunięty
.
Miejmy nadzieję, że w Wicinie uda się zorganizować jakąś akcję usuwania tego rodzaju odpadów niebezpiecznych dla bocianów, a także innych ptaków.
Po interwencji pisklęta dłużej niż w ostatnich dniach pozostawały pod czujnym okiem dyżurującego rodzica. Później jednak wszystko wróciło do normy, czyli do rutynowego pozostawienia młodych samych, tym razem nawet mimo deszczu (np. od 15:38 do 17:40). Ten zwyczaj wychowu piskląt (mają już prawie trzy tygodnie) jest charakterystyczny właśnie dla bocianów z Wiciny, które obserwuję od kilku sezonów. W innych gniazdach na ogół któryś z rodziców pozostaje w gnieździe do czasu aż młode będą całkowicie opierzone...

Miejmy nadzieję, że w Wicinie uda się zorganizować jakąś akcję usuwania tego rodzaju odpadów niebezpiecznych dla bocianów, a także innych ptaków.
Po interwencji pisklęta dłużej niż w ostatnich dniach pozostawały pod czujnym okiem dyżurującego rodzica. Później jednak wszystko wróciło do normy, czyli do rutynowego pozostawienia młodych samych, tym razem nawet mimo deszczu (np. od 15:38 do 17:40). Ten zwyczaj wychowu piskląt (mają już prawie trzy tygodnie) jest charakterystyczny właśnie dla bocianów z Wiciny, które obserwuję od kilku sezonów. W innych gniazdach na ogół któryś z rodziców pozostaje w gnieździe do czasu aż młode będą całkowicie opierzone...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Dzisiaj już zdecydowanie spokojniejszy dzień u wicińskich bocianów. Po wczorajszej historii ze sznurkiem wszystko wróciło do normalnego bocianiego rozkładu zajęć. Samiec pojawił się w gnieździe przed trzecią nad ranem, a wylot na żerowanie też zaczął się bardzo wcześnie. Rano i przed południem było więcej karmień, a dłuższe nieobecności obydwojga rodziców w gnieździe odnotowałem w drugiej połowie dnia, ostatnią przed zamieszczeniem tego posta od 17:49 do 19:11. Podobnie jak wczoraj pokarm dostarczany przed południem składał się głównie z robaków, natomiast później były to drobne gryzonie, płazy i gady...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Dzień w gnieździe zaczął się jak zwykle wcześnie, bo wylotem rodzica na żerowanie już o 4:10. Pierwsze karmienie piskląt było o 5:03. Kwadrans później pojawił się drugi rodzic i nastąpiła akcja odstraszania intruza. Przyłączył się do tego także jeden z trójki bocianków, który jednak zaczął atakować Wicię
.
Później sytuacja wróciła do normy. W ciągu dnia było sporo karmień i pojeń wodą z pobliskiego strumyka. W godzinach południowych i wczesnym popołudniem młode rzadziej zostawały same, lecz korzystały z osłony któregoś z rodziców przed słońcem. Ciekawa sytuacja miała miejsce podczas karmienia o 17:14, kiedy rodzeństwo rywalizowało o upolowanego przez rodzica kreta...
W chwili pisania tej relacji pisklęta były same w gnieździe, czekając na powrót rodziców z wieczornego żerowania
.

Później sytuacja wróciła do normy. W ciągu dnia było sporo karmień i pojeń wodą z pobliskiego strumyka. W godzinach południowych i wczesnym popołudniem młode rzadziej zostawały same, lecz korzystały z osłony któregoś z rodziców przed słońcem. Ciekawa sytuacja miała miejsce podczas karmienia o 17:14, kiedy rodzeństwo rywalizowało o upolowanego przez rodzica kreta...
W chwili pisania tej relacji pisklęta były same w gnieździe, czekając na powrót rodziców z wieczornego żerowania

Re: WICINA - LUBUSKIE
Oto krótka fotorelacja z dzisiejszego dnia. Myślę, że nic mi nie umknęło mimo przerwy w transmisji od rana do południa. W sumie dzień jak co dzień w życiu wicińskich bocianów
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Dzień u wicińskich bocianów zaczął się jak zwykle bardzo wcześnie. Jak już pisałem w poprzednich postach, do południa karmienia młodych są liczniejsze niż w drugiej połowie dnia. Zaobserwowałem też gwałtowne odstraszanie przez obydwoje rodziców o 12:30. Zwykle w godzinach południowych trójka młodych jest pod opieką któregoś z rodziców, co ma pewnie związek z osłoną przed słońcem. Dyżurujący w tym czasie rodzic na ogół zostawia pisklęta jedynie po to, by przynieść wodę z pobliskiego strumyka. O godzinie 18:50 zaczął padać w Wicinie ulewny deszcz. Dwójka piskląt schroniła się pod skrzydłami Jadzi, a trzecie przycupnęło obok niej. Niestety po chwili transmisja została przerwana - miejmy nadzieję, że szybko będzie wznowiona...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Transmisja wznowiona, dzięki czemu możemy oglądać bociany po deszczu
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po moim wczorajszym wieczornym wpisie transmisja z gniazda znowu została zawieszona. Przekaz powrócił dzisiaj o 11:00 i trwał tylko do 15:34. Przynajmniej zorientowałem się, że wicińskie bocianie rodzeństwo ma się dobrze po wczorajszym deszczu. Poniżej zamieszczam fotodokumentację z tej wyjątkowo krótkiej obserwacji...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Od wczorajszego popołudnia niestety nadal nie ma transmisji z gniazda wicińskich bocianów
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Minęła już druga doba braku transmisji z gniazda w Wicinie. Szkoda, bo nie wiemy, co się dzieje w tej bocianiej rodzinie
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
W końcu po blisko trzech dobach przerwy transmisja z wicińskiego gniazda została wznowiona
.
Okazuje się, że w tym czasie trójka bocianiego rodzeństwa bardzo podrosła i nabrała sił. Młode bociany mają już 4 tygodnie, są w stanie poruszać się na wyprostowanych nogach, rozpościerać i ćwiczyć skrzydła. Od momentu wznowienia przekazu (o godz. 13:30) widziałem dwa karmienia przez rodziców, a także odstraszanie intruza. Zauważyłem, że karmienia odbyły się mniej więcej w zbliżonym czasie, co świadczyłoby, że Jadzia z Wicią żerują razem. Zobaczymy, czy młode bociany zaczną być już zostawiane same w gnieździe na noc, jak to się działo w ubiegłym sezonie...

Okazuje się, że w tym czasie trójka bocianiego rodzeństwa bardzo podrosła i nabrała sił. Młode bociany mają już 4 tygodnie, są w stanie poruszać się na wyprostowanych nogach, rozpościerać i ćwiczyć skrzydła. Od momentu wznowienia przekazu (o godz. 13:30) widziałem dwa karmienia przez rodziców, a także odstraszanie intruza. Zauważyłem, że karmienia odbyły się mniej więcej w zbliżonym czasie, co świadczyłoby, że Jadzia z Wicią żerują razem. Zobaczymy, czy młode bociany zaczną być już zostawiane same w gnieździe na noc, jak to się działo w ubiegłym sezonie...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Ostatnią noc bociania rodzina spędziła razem w gnieździe, ale jak zwykle tuż nad ranem samiec wyleciał na żerowanie, a nieco później samica. Pierwsze karmienie widziałem po godz 5, a potem były następne, których nawet nie liczyłem, bo było tych przylotów z pokarmem naprawdę sporo
.
Ciekawą sceną zaobserwowałem po godzinie 17, kiedy trójka rodzeństwa rywalizowała o węża zrzuconego przez rodzica. To już nie pierwszy raz, kiedy te gady są zdobyczą wywołującą spore emocje u obserwatorów wicińskich bocianów. W chwili pisania tej relacji trójka piskląt była sama w gnieździe, oczekując na przylot rodziców z wieczorną porcją jedzenia
.

Ciekawą sceną zaobserwowałem po godzinie 17, kiedy trójka rodzeństwa rywalizowała o węża zrzuconego przez rodzica. To już nie pierwszy raz, kiedy te gady są zdobyczą wywołującą spore emocje u obserwatorów wicińskich bocianów. W chwili pisania tej relacji trójka piskląt była sama w gnieździe, oczekując na przylot rodziców z wieczorną porcją jedzenia

Re: WICINA - LUBUSKIE
Młode bociany spędziły noc z mamą, ojciec tym razem nocował poza gniazdem. Pisklęta zostały same bardzo wcześnie, bo tuż przed godziną czwartą. Później jak zwykle były kolejne karmienia oraz pojenia przez przylatujących rodziców. Trójka rodzeństwa jest coraz bardziej sprawna, ćwiczy stawanie i chodzenie na wyprostowanych nogach oraz rozpościeranie skrzydeł. Dzisiejsza sytuacja w chwili pisania tej relacji różni się od tego, co widzieliśmy dotąd. Mianowicie od godz. 18:40 pisklęta nie pozostają same, ale jest z nimi w gnieździe ich mama Jadzia
. Przez ostatnie dni zwykle czekały o tej porze na przylot rodziców na wieczorne karmienie. Może to forma przygotowywania ich na pozostawanie samymi w gnieździe w nocy - tak się właśnie działo w poprzednich sezonach...

-
- MODERATOR
- Posty: 173
- Rejestracja: 15 lut 2022, 19:48
Re: WICINA - LUBUSKIE
No i stało się .
Pierwsza noc Ciasteczek z Wiciny bez rodziców .
Gdy to piszę jest godzina 00:20 .
Staszek w ostatnim wpisie zasugerował , że to może być przygotowanie do tej nocy . I się nie pomylił .
Tak naprawdę to Wszyscy którzy obserwują Parę Bocianów z Wiciny , spodziewaliśmy się że, to nastąpi . Nie wiedzieliśmy tylko kiedy .
To teraz Jadźka i Wicia noce będą spędzać na kominie przy gnieździe .
A tak na marginesie , to ten komin nie jest zbyt duży . Jest im tam niewygodne .
Za to Bociania para stoi tam przytulona do siebie
Pierwsza noc Ciasteczek z Wiciny bez rodziców .
Gdy to piszę jest godzina 00:20 .
Staszek w ostatnim wpisie zasugerował , że to może być przygotowanie do tej nocy . I się nie pomylił .
Tak naprawdę to Wszyscy którzy obserwują Parę Bocianów z Wiciny , spodziewaliśmy się że, to nastąpi . Nie wiedzieliśmy tylko kiedy .
To teraz Jadźka i Wicia noce będą spędzać na kominie przy gnieździe .
A tak na marginesie , to ten komin nie jest zbyt duży . Jest im tam niewygodne .

Za to Bociania para stoi tam przytulona do siebie
-
- MODERATOR
- Posty: 173
- Rejestracja: 15 lut 2022, 19:48
Re: WICINA - LUBUSKIE
A jednak nie
Po moim wpisie o godzinie 00:31 Wicia wrócił do gniazda, by spędzić ja Razem z Bezą , Ptysiem i Precelkiem

Po moim wpisie o godzinie 00:31 Wicia wrócił do gniazda, by spędzić ja Razem z Bezą , Ptysiem i Precelkiem
Re: WICINA - LUBUSKIE
Tak jak napisał Grzegorz, ostatnia noc była tylko po części spędzona przez maluchy samotnie. Faktycznie rodzic pojawił się po północy i wyleciał nad ranem. Ale może to już stopniowe przyzwyczajenie młodych bocianów do pozostawania w gnieździe na całą noc bez obecności rodziców...
Poniżej załączam fotodokumentację z dzisiejszego dnia. W chwili zamieszczania tej relacji (godz. 19:30) pisklęta pozostawały same w gwieździe podobnie jak wczoraj
.
Poniżej załączam fotodokumentację z dzisiejszego dnia. W chwili zamieszczania tej relacji (godz. 19:30) pisklęta pozostawały same w gwieździe podobnie jak wczoraj

Re: WICINA - LUBUSKIE
We wczorajszej relacji zastanawiałem się, czy bociani rodzice nie przygotowują młodych do spędzania nocy samymi w gnieździe. A jednak nie, gdyż jeden z dorosłych bocianów przyleciał na noc o 23:46 i przebywał w gnieździe do 3:35. Za to pierwsze karmienie było już o 5:41. Później następowały kolejne: o 5:59, 6:31, 8:14, 9:09, 10:10, 10:20, 11:24 (pojenie), 12:52; 14:25, 14:33 (pojenie), 16:51. A potem nastąpiła przerwa i do chwili pisania tej relacji nie widziałem przylotu rodziców do gniazda. Wczoraj ta sytuacja zaczęła mnie niepokoić, ale widzę, że jest w tym być może jakaś bociania strategia wychowu młodych. Zobaczymy, czy ten sam scenariusz się powtórzy...
Re: WICINA - LUBUSKIE
I jeszcze dopisek do poprzedniej relacji. W końcu młode bociany doczekały się o 21:59 karmienia przed snem (po 5 godzinach od ostatniego karmienia). A rodzic jednak nie zostaje z nimi na noc... Tak więc próba znalezienia w tym jakiejś przemyślanej strategii przypomina trochę wróżenie z fusów
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
A jednak mój poprzedni wpis okazał się nieścisły, gdyż ostatnią noc trójka młodych bocianów spędziła z drugim rodzicem, który przyleciał z pokarmem o 22:27 i został w gnieździe aż do godziny 4:02. W ciągu dnia widziałem wiele karmień, np. o 15:42, kiedy to pisklęta rywalizowały zaciekle o zdobycz (szczura wodnego), co trwało przez ponad 10 minut. Zaobserwowałem też kilka akcji odstraszania, co pewnie wpłynęło na dłuższe przebywanie z potomstwem jednego z bocianów, m.in. po godz. 17:24. Zobaczymy, czy dzisiaj powtórzy się wczorajszy scenariusz z wieczornym karmieniem i noclegiem któregoś z rodziców w gnieździe...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Ostatnią noc trójka rodzeństwa spędziła z jednym z rodziców, który zjawił się w gnieździe przed godz. 23, a wyleciał na żerowanie o godzinie 4:08. Jak zwykle w pierwszej połowie dnia było sporo karmień, a w dostarczanym pożywieniu znalazły się m.in. szczątki jeża. Podejrzewam, że nie został upolowany, lecz znaleziony rozjechany przez samochód gdzieś przy szosie...
Może ten rodzaj pokarmu sprawia, że bociany mają czasami problem z regurgitacją, co można było zaobserwować podczas nieudanego karmienia o 12:28. Po południu zauważyłam, że samiec dłużej przebywał z młodymi. Jednak w chwili pisania tego posta pozostawały one już same w gnieździe, ćwicząc skrzydła, czyszcząc upierzenie, rozglądając się wokół bądź ucinając sobie drzemkę
.
Może ten rodzaj pokarmu sprawia, że bociany mają czasami problem z regurgitacją, co można było zaobserwować podczas nieudanego karmienia o 12:28. Po południu zauważyłam, że samiec dłużej przebywał z młodymi. Jednak w chwili pisania tego posta pozostawały one już same w gnieździe, ćwicząc skrzydła, czyszcząc upierzenie, rozglądając się wokół bądź ucinając sobie drzemkę

Re: WICINA - LUBUSKIE
Dzień zaczął się jak zwykle wczesnym wylotem rodzica na żerowanie. Później były kolejne karmienia (m.in. o 5:40, 5:50, 7:32, 9:26 10:14 itd.). Prawdopodobnie z powodu wietrznej pogody rodzice na zmianę dłużej dyżurowali w gnieździe w pierwszej połowie dnia. Z ciekawych spostrzeżeń warto zwrócić uwagę na dwukrotną dłuższą szamotaninę trójki rodzeństwa o pokarm zrzucony przez rodziców. Sytuacje te miały miejsce o 14:45 i 15:57 - w jednym i w drugim przypadku rywalizacja dotyczyła prawdopodobnie wnętrzności jakiegoś zwierzęcia (tak to przynajmniej wyglądało na zbliżeniu).
W chwili redagowania tego posta o 19:35 miało miejsce wieczorne karmienie, po którym nastąpiła niespodziewana przerwa techniczna...
W chwili redagowania tego posta o 19:35 miało miejsce wieczorne karmienie, po którym nastąpiła niespodziewana przerwa techniczna...

Re: WICINA - LUBUSKIE
Przerwa techniczna zakończyła się jeszcze wczoraj, dzięki czemu można było zaobserwować, że bocianie rodzeństwo po raz pierwszy spędziło całą noc bez obecności któregoś z rodziców. Dorosłe bociany pojawiły się z pokarmem dopiero po godzinie szóstej. W ciągu dnia były jeszcze przyloty rodziców o godzinach: 6:55, 9:55, 10:57, 14:05 - odstraszanie i karmienie; 14:26 karmienie; 16:45; odstraszanie + o 16:55 karmienie; 18:38 - dostawa darni na ściółkę - bez karmienia. Mam nadzieję, że przed nocą dostaną jeszcze coś do jedzenia...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Okazało się, że trójka rodzeństwa nie spędziła nocy sama, ale w towarzystwie bocianiej mamy, która pojawiła się w gnieździe po godzinie 22. Wcześnie rano opuściła gniazdo, a w ciągu dnia wydarzenia rozgrywały się jak według dotychczasowego schematu bocianiego rozkładu zajęć. W sumie naliczyłem 10 karmień o następujących godzinach: 6:10; 6:20; 9:15; 10:31; 11:27; 13:15; 13:22; 15:52; 16:10; 19:46. Przez cały dzień rodzice niewiele czasu spędzali z potomstwem z wyjątkiem ponad 2-godzinnej obecności bociana-ojca po karmieniu o 16:10.
Ostatnie karmienie przed zamieszczeniem tego posta zostało dokonane przez bocianią mamę o 19:46. Ciekawe, czy dzisiaj też spędzi noc z młodymi?
Ostatnie karmienie przed zamieszczeniem tego posta zostało dokonane przez bocianią mamę o 19:46. Ciekawe, czy dzisiaj też spędzi noc z młodymi?
Re: WICINA - LUBUSKIE
Ostatnia noc była nietypowa u wicińskich bocianów, bo obydwoje rodzice nocowali razem w gnieździe, co nie zdarzyło się chyba już od 2 tygodni. Wczesny był wylot na żerowanie, a pierwsze karmienie młodych miało miejsce o 4:48. Kolejne przyloty z pokarmem były o 7:50,11:09, 12:13,13:47. Niestety od tego czasu nie widziałem pobytu żadnego z rodziców w gnieździe. Ostatnie widziane przeze mnie karmienie (o 13:47) było poprzedzone odstraszaniem. Tak długa nieobecność rodziców to nietypowa sytuacja dla tych bocianów. Mam nadzieję, że nic złego się nie zdarzyło. Młode nie wyglądają na głodne, więc czekajmy na rozwój wydarzeń...
Re: WICINA - LUBUSKIE
A jednak przyleciały jeden po drugim o 22:15 i 22:23. Samiec po karmieniu wyleciał z gniazda, po nim przyleciała samica, też nakarmiła młode i została z nimi w gnieździe. Co za ulga dla wszystkich obserwujących tę bocianią rodzinę
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Dzisiaj u wicińskich bocianów na szczęście obyło się bez tak emocjonującej sytuacji, jaką stworzyła wczoraj długa nieobecność rodziców w gnieździe. Godzinowy rozkład dnia wyglądał następująco, jeśli chodzi o kolejne przyloty do gniazda z pokarmem: 5:17; 6:23; 6:45; 8:08; 9:10; 12:59; 14:22; 16:20; 18:46-18:51. W sumie do chwili zamieszczenia tego posta odnotowałem 9 karmień plus jedno nieskuteczne o 6:45 (rodzic miał problem ze zwróceniem pokarmu i ostatecznie zrezygnował). Warto też zaznaczyć, że po godzinie 11:00 trochę popadało, co być może wpłynie na dostępność pożywienia
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Ostatnią noc bocianie rodzeństwo spędziło same w gnieździe. Rodzice wynagrodzili im to troskliwą opieką w ciągu dnia, bo do chwili redagowania tego posta naliczyłem 11 przylotów z pożywieniem i wodą. Czasowo wyglądało to następująco: 4:55; 6:07; 6:18; 6:44-6:50; 9:30; 10:24;11:32 (przylot bez karmienia); 11:47 (odstraszanie i karmienie); 14:16; 14:26; 14:50; 18:48 - ten przylot rodzica połączony był z dostawą sporej ilości siana na wyściółkę.
Podczas oczekiwania na karmienia młode bociany odpoczywały, zajmowały się toaletą upierzenia i ćwiczyły skrzydła
.
Podczas oczekiwania na karmienia młode bociany odpoczywały, zajmowały się toaletą upierzenia i ćwiczyły skrzydła

Re: WICINA - LUBUSKIE
Do powyższej relacji załączam zdjęcia naszego moderatora Grzegorza Domagalskiego z jego dzisiejszej wizyty w Wicinie i bezpośredniego spotkania z trójką młodych bocianów. Trzeba przyznać, że z dołu wyglądają bardzo okazale. Dziękuję Grzegorzowi za wspaniałe zdjęcia
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Ostatnią noc młode bociany spędziły same, bo jeszcze przed północą rodzic opuścił gniazdo. Od wczesnego rana do wieczora naliczyłem w sumie 10 karmień. Ich rozkład wyglądał następująco: 5:12: 6:26; 7:34; 10:01; 10:11 (odstraszanie + karmienie); 12:19; 12:30 (tylko pojenie); 13:07; 15:05; 16:13 (pojenie i karmienie); 17:22 (obydwoje rodzice w gnieździe). O 19:50 nastąpił przylot rodzica (samca), ale nie było już karmienia, widocznie młode bociany były dostatecznie najedzone, bo nawet się nie dopominały o jedzenie. Podejrzewam, że przed zapadnięciem zmroku jeszcze coś dostaną po przylocie bocianiej mamy
.
Poniżej załączam fotodokumentację z dzisiejszej obserwacji.

Poniżej załączam fotodokumentację z dzisiejszej obserwacji.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości