U bocianów w Przysieczy zaczął się pracowity dzień. Rano zastałem samicę wysiadującą jajka. Później samiec przyleciał z budulcem i gorliwie umacniał koronę gniazda. O godzinie 8:17 bociany się wymieniły - samica pofrunęła na śniadanie, a samiec zastąpił ją w wysiadywaniu. Nie wiadomo, ile jest jajek, bo z powodu ustawienia kamery w ogóle ich nie widać...
Bardzo chciałbym wiedzieć, ile jest tutaj jajek... Możemy się tylko domyślać, że są, odkąd bociany przestały wspólnie opuszczać gniazdo. Wymieniają się rolami, a wysiadującemu bocianowi widać tylko głowę i kawałek szyi
Słoneczny początek maja, oby taka pogoda towarzyszyła bocianom przez cały sezon. A dzisiejszy dzień upływa w przysieckim gnieździe na troskliwym wysiadywaniu zagadkowej dla nas liczby jaj
Z mojej obeserwacji wynika, że to siódmy dzień wysiadywania w przysieckim gnieździe. Można więc przypuszczać, że dotąd samica zniosła nie więcej niż trzy jajka
Wysiadywanie trwa. Wczoraj zaniepokoiła mnie nieobecność samca po wieczornej zmianie. Pojawił się w gnieździe dopiero ok. 23:00. Kiedy bociany siedzą w gnieździe, trudno jest odróżnić samca od samicy - samiec jest zaobrączkowany, co widać tylko wtedy, kiedy stoi...
Dzisiaj, w ten mokry dzień, nie udało mi się zastać w gnieździe bocianiej pary razem. Ptaki wymieniają się w wysiadywaniu. Od rana było już kilka takich zmian, co zauważam po zielonej obrączce u samca (samica jest niezaobrączkowana) - jest to dostrzegalne tylko wtedy, kiedy ptak staje na gnieżdzie
Rano zastałem bocianią parę razem, co tutaj niezbyt często się zdarza o tej porze dnia. Później samica opuściła gniazdo, wylatując na żerowisko i zostawiając wysiadującego samca
A o godz. 13:23 jakiś intruz pojawił się nad gniazdem. Samica natychmiast przyleciała z żerowiska, a wysiadujący samiec wstał i obydwoje dzielnie odstraszali
Dzisiaj rano i przed południem, podobnie jak wczoraj o tej porze, tutejsza bociania para więcej czasu spędzała razem na gnieździe. Ciekawe, co jest przyczyną takiej zmiany zachowania - może nad gniazdem znowu pojawia się intruz i lepiej wspólnie pilnować gniazda i wysiadywanych jaj?
Podobnie jak wczoraj o tej porze dnia bociany sporo czasu spędzają razem w gnieździe. Podczas gdy jeden ptak wysiaduje, drugi na ogół umacnia gniazdo. W czynnościach tych regularnie się zmieniają
Kolejny dzień wysiadywania. Podobnie jak wczoraj i przedwczoraj bociania para do południa sporo czasu spędzała razem. Około 13:00 bociany były czymś wyraźnie zaniepokojone, a może zainteresowane... Później samiec odleciał na żerowisko, a samica została w gnieździe. Do klucia piskląt jeszcze trochę czasu zostało
W Przysieczy od nocy pada, co sprawia, że gniazdo jest ledwo widoczne z powodu zaparowania obiektywu kamery. Na razie trwa tu jeszcze nadal wysiadywanie - według moich obliczeń to już 22. dzień ]
Ciąg dalszy wysiadywania w przysieckim gnieździe. Bociany regularnie zmieniają się w tym monotonnym zajęciu. Na razie przynajmniej jeszcze nie jest to tak pracowity okres, jaki ich czeka po wykluciu się piskląt
W przysieckim gnieździe ciąg dalszy partnerskiego wysiadywania. Szkoda, że usytuowanie kamery uniemożliwia obserwację wnętrza gniazda, więc nie wiemy, ile jest jajek...
W przysieckim gnieździe wypatrzyłem dzisiaj już jedno wyklute pisklę . Dołek jest jednak tak głeboki, że przy tym ustawieniu kamery niewiele widać. Może podczas karmienia da się zobaczyć coś więcej
Widać ogromną troskę bociana (na zdjęciach samiec) o wyklute pisklęta. Podejrzewam, że są tylko dwa, bo udało mi się wypatrzeć dwie białe główki kiwaczków. Może inne się jeszcze wyklują - zobaczymy, choć obserwacja tego gniazda jest trudna...
Wieczorem potwierdziły się moje wcześniejsze przypuszczenia, że są dwa wyklute pisklęta. Ciekawe, czy tak pozostanie? W ubiegłym roku też były tylko dwa w późnym lęgu, ale jedno nie przeżyło tuż po obrączkowaniu...
Zakółkowałem na zdjęciu poniżej dwie widoczne główki piskląt
Coraz bardziej zastanawia mnie gniazdo w Przysieczy. Zachowania tutejszych bocianów są dość dziwne, a może wynika to z niemożliwości dokładnego ich obserwowania z powodu usytuowania kamery. W każdym razie bardzo często zastaję tylko jednego ptaka (na zdjęciach poniżej jest to samiec) przyglądającemu się bacznie, co się dzieje w dołku i poprawiającemu wyściółkę. Widzę też co jakiś czas dwa białe łebki piskląt, ale niestety nie udało mi się trafić na karmienie. Czas pokaże, jaka jest tu faktycznie sytuacja
Dziękuję Pia, że potwierdzasz moje spostrzeżenia. A już myślałem, że wszyscy poza mną odpuścili sobie obserwowanie tego gniazda. W tym roku na szczęście lęg jest wcześniejszy o ponad dwa tygodnie i oby wychów młodych przebiegał bez dramatycznych zdarzeń