Rano zastałem pisklę samo w gnieździe, co w zasadzie stało się tutaj już regułą. Później pojawił się rodzic - ten bez obrączki - i nakarmił malca. Według mojej oceny pokarmu było sporo, ale bocianek później domagał się jeszcze więcej, chwytając rodzica za dziób. Ten jednak wolał się zająć poprawianiem korony gniazda... Później odleciał, ponownie zostawiając pisklę samo. A po mniej więcej godzinie wrócił i znowu zrzucił coś do jedzenia. Pokarmu nie może być mało, sądząc po obfitości wypróżnień pisklęcia i jego ogólnej kondycji.
Dzisiaj od rana bocianek jest pod opieką rodzica bez obrączki, tego z zieloną obrączką jeszcze nie widziałem do czasu pisania tego posta.
Problemem przekazu z kamery w Przysieczy jest dość wolne otwieranie się obrazu i zawieszający się streaming. Przez to nie jest możliwe np. dokładne przyjrzenie się temu, co do jedzenia dostaje malec i w jakiej ilości (kamera jest dość oddalona od gniazda i nie ma zbliżenia). Zdarza się też, że widzę malucha samego, po czym transmisja się zawiesza, a po załadowaniu obrazu na gnieździe jest już rodzic, którego przylot nie został uchwycony. Właściciel strony zapewne wie o możliwości występowania takich utrudnień w śledzeniu transmisji, bo przewidział aż trzy przyciski pod obrazem na wypadek zakłóceń w odbiorze...
Myślę, że sytuacja na gnieździe będzie podobna jak w poprzednich dniach, jeśli chodzi o pozostawianie pisklęcia samego i przyloty do gniazda zmieniających się rodziców

.
