No cóż, szansa, że są zapłodnione jest niewielka.
Być może jak trafi wyrzucone z gniazda kilkudniowe pisklę, to je podłożę celem adopcji.
Przypomnę, że w zeszłym roku podjąłem taką próbę ale maluch miał dwa tygodnie i nie został
zaakceptowany przez Mania, który wyrzucił go poza krawędź gniazda pomimo ogrzewania przez Benie. Być może maluch był za duży.
----
A poniżej "Pazurek" czekający na samicę
