Wystraszyłam się jak zobaczyłam dzisiaj pusty wybieg i gniazda. Ale to tylko Kamil zrodził po wybiegu, wiec bocianki się schowały. Ale po chwilkę zaraz wyszły.
W obu gniazdach trwa inkubacja. Na słupie do około 19 maja jeszcze poczekamy. Na brzozie prawie do końca maja. U niepełnosprawnych jest to nie całkiem wiadome dla nas obserwatorów. To wie tylko Kamil P. Ja sadze, ze tez najwczesniej około 19 maja.
Sa śliczne trzy kiwaczki. Ciekawe czy jutro pokażą nam czwartego.
Tutaj
Bob i Bunia są już tak daleko. Jutro mijają 32 dni inkubacji. Pierwsze jajko było złożone w nocy 26 kwietnia. Czekamy na klucie i pierwszego kiwaczka. Na razie jajka chyba całe.
Izolda i Zbyszek maja trzy maluszki i nic tutaj już nie przybędzie. Dzisiaj na kolacje dostały kurczaki, które dostają w ośrodku niepełnosprawne. Najmłodszy nie potrafił sobie z tym poradzić. Oj już w tamtym roku z kurczakami nic nie wychodziło. Izolda znowu robi ten sam błąd.
Na brzozie maja cztery kiwaczki. Jak na razie wszystko Ok.
U Izoldy i Zbyszka trojka wyglada dobrze, ale nie rewelacyjnie.
Na brzozie i Buni i Boba wyglada to tragicznie. Wszystkie cztery są w opłakanym stanie. Dołek jest mokry i maluchy są mokre. Nie wiem czy dadzą radę do rana. Kamil chce o 9 rano czyścić dołek.
Niestety dwa maluchy nie wytrzymały tego, co dzialo się w dołku. Na pewno jeśli trafią wyrzutki w podobnym wieku do ośrodka, to zostaną na odpowiednim etapie rozwoju dołożone do gniazd
Na kolacje rodzic zaserwował kurczaczki. Niestety skrzacik tylko patrzył jak rodzeństwo wycinało.
Bunia i Bob maja nadal dwójeczkę. Całe szczęście ze mamy tak czujnych bocianolubow jak Halinka P. I Maria. Wczoraj doszło do małego „wypadku”podczas karmienia. Bob chciał uwolnić malucha od za dużego kawałka pokarmu, którego malec nie potrafił połknąć. Uwalniając go, podniosl do góry i maluszek spadł na koronę gniazda. Mlody nie potrafił się uwolnić z korony gniazda i wrócić do dołka. Konieczna była interwencja człowieka. Dziekujemy za pomoc i ratunek malca.
Film Maria z Yt
Dzisiaj wszystko było Ok.
Na grobli u niepełnosprawnych chyba nie ma maluszków. Wydaje mi się ze w ostatnich dniach odeszły. Chyba jest jakiś podłożony z wyrzutków, bo te dwa musiałyby już być dobrze widoczne. Chyba jest jakaś jedna główka. Nieważne, mogę się mylić. Szkoda ze nie znamy prawdy. Najważniejsze, żeby te niepełnosprawne tez miały trochę swojej radości i spełnienia się jako rodzice. Oby im to było dane.
Maluszek od niepełnosprawnych tez był króciutko sam na gnieździe. Kamil chodził po wybiegu, wiec bocianki schowały się w zaroślach, a mały został sam na chwilkę.
Na brzozie zawsze jest action. Wczoraj Bob przyniósł dużo sznurka do gniazda. Małe się zaplątały i dzisiaj Kamil zorganizował znowu akcje ratunkowa. Dosyć dużo było tego sznurka.
Filmik z tej akcji z Yt autorstwa Kamil Piwowarczyk
Dwa małe słodziaki Buni i Boba. Ten mlodszytroche malutki i jakoś powoli rośnie. Różnica jest tylko dwa dni.
Jak na razie Izolda daje sobie sama radę. Zobaczymy jak to będzie w następnych dniach. Młode zaczynaja już intensywnie trenować.
U Buni i Boba myślałam, ze będzie spokojny dzień. Jednak popołudniu chyba Bob znowu nabroił.
Przyniósł do gniazda sznurek z pentelka. (5 zdjęcie)
Jezeli Kamil zdobędzie podnośnik, będzie jutro kolejna akcja na tym gnieździe.
Chyba nie ma drugiego monitorowanego gniazda, które miałoby więcej akcji / interwencji niż to gniazdo.
Jedynaczek u niepełnosprawnych jest już duży jak rodzice. Ciekawe kiedy zacznie latac i czy będzie lądował u rodziców, czy może na dachu stodoły. Tam zawsze lubiły ładować wszystkie spadochroniarze.
Nie mam dzisiaj ładnych fotek. Przez cześć dnia nie było przekazu. Teraz wieczorem wrócił i jest tez podłączona kolejna kamerka z gniazd z wyrzutkami / spadochroniarze. Tam tez na wyższej platformie przebywa ten okaleczony maluch z nieudanej adopcji na gnieździe brzozie - ma na zielono pomalowana szyje. To opatrunek, ochrona przed infekcjami i muchami.
Nie miałam szczęścia zobaczyć karmienia Izoldy, ale wiem ze było ich kilka.
Spadochroniarze zaczynaja ćwiczyć. Apetyt im dopisuje. Spóźniłam się na karmienie, ale widać było po wole ze były pełne.
u Niepełnosprawnych młody tez już ćwiczy.
Kamil karmi wyrzutki na gnieździe i również tego młodego. Ten jest wygodny i przyjmował pokarm na leżąco.
Gniazdo na słupie. Izolda stara się bardzo o swoją dziatwe. Młode są bardzo zadbane, czyściutkie i najedzone. Kamil dodatkowo podaje pokarm do gniazda z dachu.
A tak karmi Izolda
Bunia i Bob również dbają o swoją dwójeczkę. Sytuacja się uspokoiła i powrocila idylla.
Na wzgorzu od niepwelnosprawnych mlody tez juz od 2-3 dni lata.
Na brzozie cwicza ale jeszcze nie odbyly pierwszego lotu.
Polowa "spadochroniarzy" tez juz zaliczyła swoje pierwsze loty. Mozna to najlepiej zaobserwowac podczas karmien na wybiegu, gdzie już tez przylatują. W ciagu dnia rowniez widac je spacerujace wokol oczka.