Ten piękny samiec jeszcze jest do wzięcia. Rano budował gniazdo, znosił galazki, mech i sianko. Po południu wpadł do gniazda i nawoływał. Niestety dalej jest sam.
Tutaj w gnieździe jest coś co mnie zadziwia i trochę niepokoi. U czarnych bocianów raczej nie spotyka się śmieci w gniazdach. W tym gnieździe od wczoraj leży niebieskawo- zielony pęk sznurka, albo żyłki.
Juz od wczesnego ranka Jan znosił mech i galazki do gniazda. Rezultat tego widać jeszcze wieczorem, chyba wytargać mech z połowy lasu. Jeszcze trwa czas inkubacji. Oboje dzieła się obowiązkami. Tutaj zamiany odbywają się częściej niż w innych gniazdach.