Bocianek spędzil noc w towarzystwie rodzica , ktory go jednak noie nakarmil choć mlodzik bardzo prosił.Rankiem był sam . Odleciał dwa razy o 8:15 lot trwal 3 minuty .Drugi raz o 9:44 lot trwał takze dwie minuty

Czasami rozkłada skrzydełka ale chcąc sie zalatwić nic nie wyleciało, ani kropelki
Wylecial okolo dwóch godzin później i do chwili obecnie go nie ma
EDIT godzina 15:35 Bocianka nadal nie ma.Jest malo prawdopodobne ,ze odl;ecial do Afryki. Niezbyt dobrze latał. Moze nie trafia do gniazda?Martwi mnie to