
WICINA - LUBUSKIE
Re: WICINA - LUBUSKIE
Po spędzonej nocy w gnieździe bocian opuścił je o 5:09 i wrócił o 7:35. W Wicinie deszczowa aura, raczej niezachęcająca do kojarzenia się w pary... No cóż, zobaczymy, co przyniesie dzisiejszy dzień 

Re: WICINA - LUBUSKIE
Przynajmniej wrócił na noc do gniazda. To było do przewidzenia, że przy takiej pogodzie partnerki nie znajdzie 

Re: WICINA - LUBUSKIE
Wiciński bocian spędził całą noc w gnieździe. Wcześnie rano zajął się przeglądem technicznym i drobnymi poprawkami konstrukcji, po czy wyleciał...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Tuż po godzinie 8 wrócił z budulcem na wyściółkę gniazda. Można więc sądzić, że zamierza tu pozostać i czekać na partnerkę 

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po wieczornym żerowaniu powrócił na nocleg w gnieździe. Może jutro doczekamy się przylotu jego partnerki 

Re: WICINA - LUBUSKIE
Podobnie jak wczoraj bocian opuścił gniazdo skoro świt. Wrócił po prawie trzech godzinach i zajął się pielęgnacją piór. Może dzisiaj pojawi się tu jego partnerka (Jadzia?)...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Dzisiejszy dzień obfituje w burzliwe wydarzenia. Okazało się, że nasz bocian jest samicą (Jadzią?), która została przepędzona z gniazda przez samca (Wicię?) o 14:38. Myślę, że najlepiej wyjaśni przebieg wydarzeń w tym gnieździe od początku sezonu opis, jaki zamieściła Dagma na czacie "Chatka Wici i Jaśka", cytuję:
"Od 21 do 25 marca w gnieździe pojawiały się tzw. przelotki. 25 po południu, po godz. 17 (co udokumentował na forum Stanisław) pojawiła się Jadzia i była do dzisiaj. Samiec po przylocie do gniazda rozbudowuje go tak, jak to robi Kamil z NK, dlatego pisałam, że to nie jest Wicia. Wpadł dzisiaj, wygonił Jadzię. Tak robi - jak już pisałam - od trzech lat, od kiedy dokładniej niż wcześniej obserwuję Wicinę. Jadzia pewnie wróci do gniazda jutro, jak zauważy, że Wicia poleciał na śniadanie. On wróci, znowu ją przegoni i tak to trochę potrwa. W końcu ją zaakceptuje".
Dodam jeszcze, że samica próbowała wylądować w gnieździe o 19:05, ale została przepędzona
"Od 21 do 25 marca w gnieździe pojawiały się tzw. przelotki. 25 po południu, po godz. 17 (co udokumentował na forum Stanisław) pojawiła się Jadzia i była do dzisiaj. Samiec po przylocie do gniazda rozbudowuje go tak, jak to robi Kamil z NK, dlatego pisałam, że to nie jest Wicia. Wpadł dzisiaj, wygonił Jadzię. Tak robi - jak już pisałam - od trzech lat, od kiedy dokładniej niż wcześniej obserwuję Wicinę. Jadzia pewnie wróci do gniazda jutro, jak zauważy, że Wicia poleciał na śniadanie. On wróci, znowu ją przegoni i tak to trochę potrwa. W końcu ją zaakceptuje".
Dodam jeszcze, że samica próbowała wylądować w gnieździe o 19:05, ale została przepędzona

Re: WICINA - LUBUSKIE
Samiec (Wicia?), który wypędził z gniazda przebywającą tu samicę (Jadzię?) opuścił gniazdo o 6:44 (to już dzisiaj ustawiony czas letni na kamerze, właściwie jeszcze o 5:44). Z kolei o 7:21 (właśc. 6:21) przyleciała Jadzia i mościła się w gnieździe do popołudnia, kilka razy wylatując poza gniazdo. Sytuacja ta trwała do 16:39 (czas kamery), kiedy do gniazda przyleciał samiec ten sam, który opuścił gniazdo rano. Nie był już tak agresywny, ale trącał samicę dziobem, a ona po dwóch minutach opuściła gniazdo. Po chwili samiec również wyleciał, choć w innym kierunku. O 18:12 (19:12 czas kamery) do gniazda wróciła samica (oceniam po zabarwieniu dzioba) i umościła się w gnieździe. Pewnie to ona dzisiaj spędzi tu noc, chyba że jeszcze pojawi się samiec i ją wypłoszy z gniazda...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Samica całą noc przebywała sama w gnieździe. O 6:10 wyleciała się posilić, ale na krótko, bo o 6:58 wróciła. Od tego czasu cały czas przebywa w gnieździe. Po 11:42 zaczęła intensywnie czyścić pióra, klekotać i często spoglądać w niebo. O 12:05 opuściła gniazdo, udając się zapewne na żerowanie. Wróciła w deszczu po 8 godzinach - o 20:03. Tę noc spędzi znowu sama 

Re: WICINA - LUBUSKIE
Samica o 5:57 wyleciała na żerowanie. Wróciła o 7:14 i zajęła się drobnymi poprawkami korony gniazda, sprawdzając umocowanie patyków. Później stała na na gnieździe, rozglądając się po okolicy, czyściła upierzenie. O 12:44 wyleciała z gniazda, prawdopodobnie na żerowanie. Wróciła o 13:21. O 14:08 znowu wyfrunęła z gniazda. Wróciła o 19:58. Nadal jednak nie ma partnera, ale może coś się zmieni wraz z nadejściem lepszej pogody...
Re: WICINA - LUBUSKIE
O 6:12 wyleciała z gniazda na żerowanie. Wróciła o 7:23. O 9:47 wyfrunęła, zapewne na łąki. Wróciła o 12:28, po czym o 13:02 znowu wyfrunęła. Przyleciała do gniazda o 14:56 - dużo odpoczywała, później czyściła pióra. Ponownie wyfrunęła o 18:33. Wróciła o 19:38 i zajęła się toaletą upierzenia - chyba już pozostanie w gnieździe do rana
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po samotnie spędzonej nocy Jadzia wyfrunęła na krótko o godzinie 6:26, a wróciła już po minucie. Pokrzątała się po gnieździe i opuściła je o 6:39. O 8:04 przyniosła darń na wyściółkę gniazda i zaczęła ją rozkładać. O 8:19 pojawił się w gnieździe ten sam samiec co kilka dni temu i ją zaatakował, tak że opuściła gniazdo. Samiec pofrunął za nią, po czym wrócił do gniazda. O 9:13 samiec odfrunął, a o 9:14 do gniazda przyleciała samica i w nim pozostała. Wyfrunęła o 11:38, a wróciła o 12:16 - zasiadła w gnieździe, ale z uwagą spoglądała co chwilę w niebo. Opuściła gniazdo o 13:16. wróciła o 14:09 i ułożyła się w gnieździe, zachowując czujność i często spoglądając w niebo. Wyfrunęła ponownie o 15:15, ale po 5 minutach wróciła, położyła się na gnieździe, rozkładając skrzydła i klekocząc. Wyfrunęła z gniazda o 16:35, a wróciła o 19:59. Chyba na tym poprzestanie dzisiaj i już pozostanie do rana. Może jutro los się do niej uśmiechnie i doczeka się partnera , a obcy samiec przestanie ją atakować
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po samotnie spędzonej nocy wyfrunęła z gniazda o 6:18. Wróciła o 10:21 i zasiadła w gnieździe. O 10:49 ponownie pojawił się w gnieździe ten sam samiec co poprzednia, ale tym razem z ubłoconym dziobem. Jadzia przyjęła go ulegle, była nawet jakaś próba kopulacji, po czym dziobnął ją w szyję i wypędził z gniazda. Bocianka wyfrunęła, a oo pozostał kilka minut w gnieździe, po czym wylatywał kilkakrotnie i wracał na krótko. Od 11:10 znowu wróciła Jadzia, ale sama i pozostała w gnieździe do godziny 13:03, kiedy to wyfrunęła zaniepokojona.Wróciła o 13:05 i została znowu zaatakowana i wypłoszona z gniazda przez tego samego samca, który pofrunął za nią, a po minucie wrócił już sam do gniazda. Po 6 minutach odleciał, a chwilę potem wróciła Jadzia i ponownie umościła się pośrodku gniazda, ale po kilku minutach wstała zaniepokojona i wyfrunęła (13:18). O 13:38 i 13:47 do gniazda przylatuje na krótko samiec, po czym odlatuje, jakby szukał Jadzi. Samica wróciła do gniazda o 15:23, przynosząc w dziobie budulec na wyściółkę. Czas spęcza, siedząc lub stojąc w gnieździe, jest przy tym bardzo czujna i co rusz spogląda w górę. O 17:33 wyfrunęła z gniazda. Na noc wróciła o 19:54.
Re: WICINA - LUBUSKIE
W nocy o 1:43 Jadzia zniosła jajko. Wyrzuciła je poza gniazdo o 6:01. Zapewne nie było zalężone. Rano długo poprawiała wyściółkę, stała na skraju gniazda, zajmowała się czyszczeniem piór, po czym ponownie przystępowała do przeglądu stanu gniazda. Wyfrunęła dopiero o 9:58. Wróciła o 11:49 i zajęła się toaletą upierzenia. O 13:13 opuściła gniazdo. Nie wróciła do chwili zamieszczenia tego posta. Czyżby postanowiła szukać partnera w innym gnieździe? Szkoda, że sytuacja w wicińskim gnieździe przybiera taki obrót w tym sezonie
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po nocy spędzonej w gnieździe wyfrunęła o 5:57. Wróciła o 8:17 i zabrała się za przegląd korony gniazda, poprawiając umocowanie gałęzi. Później usiadła pośrodku gniazda i często spoglądała w niebo. Od godz. 10 zajmowała się głównie toaletą upierzenia. Wyfrunęła z gniazda o 11:20. O 11:45 wróciła, ale o 11:47 została zaatakowana przez tego samego samca co w ostatnich dniach i musiała uciekać z gniazda, a intruz podążył za nią. Po minucie powrócił sam do gniazda, ale po chwili odleciał. Jadzia wróciła o 11:51, a o 12:07 wyfrunęła. Wróciła o 14:28 i ułożyła się na gnieździe, co jakiś czas spoglądała w górę i klekotała. Od 16:35 stała na skraju gniazda i spoglądała często w górę, a później stanęła pośrodku gniazda i zajęła się czyszczeniem piór. Następnie poprawiała gałęzie na koronie i położyła się pośrodku gniazda. O 17:22 wyfrunęła przy dość porywistym wietrze. Wróciła o 19:39. To był zapewne jej ostatni dzisiejszy wylot i zostanie już na nocleg, niestety nadal sama. Być może w nocy zniesie kolejne niezalężone jajko. Oby jej samotność nie trwała długo
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Dotyczy zajścia w dniu 28 marca 2025r. w gnieździe Wici i Jadźki.
Treść w opisie filmu
Re: WICINA - LUBUSKIE
II jajko Jadzi
Jest 05-04-2025
Ten dzień dla Jadzi, od przedpołudnia zaczął się nieprzyjemnie.
Tego dnia, jak w kilku poprzednich, znowu, o godzinie 11:48 wleciał, atakując i wyganiając Jadzię z gniazda, agresywny intruz.
Jadzia po długiej nieobecności w gnieździe, wróciła do niego na nocleg, dopiero o godzinie 19:40:34
1/ Atak intruza na Jadzię
2/ powrót Jadzi do gniazda
Jest 05-04-2025
Ten dzień dla Jadzi, od przedpołudnia zaczął się nieprzyjemnie.
Tego dnia, jak w kilku poprzednich, znowu, o godzinie 11:48 wleciał, atakując i wyganiając Jadzię z gniazda, agresywny intruz.
Jadzia po długiej nieobecności w gnieździe, wróciła do niego na nocleg, dopiero o godzinie 19:40:34
1/ Atak intruza na Jadzię
2/ powrót Jadzi do gniazda
Re: WICINA - LUBUSKIE
II jajko Jadzi (II)
Noc z 05 na 06 kwiecień 2025 , kiedy Jadzia
5 kwietnia o godzinie 23:19 odsłania swoje już drugie jajko
Przyjrzyjcie się, co z Jadzią dzieje się od momentu odsłonięcia jajka 23:19.
Tylko na chwilkę się uniosła i siedziała na jajku do 23:38:16, kiedy wstała.
Prawdopodobnie jajko jest zalężone skoro Jadzia podjęła decyzję o zaopiekowaniu się nim, a może jej instynkt macierzyński już, aż boleśnie daje o sobie znać, że Jadzia najwyraźniej się jajkiem opiekuje. Dziobie wokół jajka, tak, jakby próbowała zrobić dołek.
W gnieździe jest zaledwie troszkę podściółki, ale Jadzia nawet nie próbuje nią okryć jajka.
Została ze wszystkim sama i to ją przerasta.
Zobaczcie, jak nietypowe jest jej zachowanie:
05-04-2025
1/ 23:19___ odsłania na chwilę jajko i siedzi do
2/ 23:38:16, kiedy wstała
3/ 23:52:56 znowu siada na jajku
4/ 23:57:02- wstaje
06-04-2025
_5/ 00:13:54- siada
_6/ 00:19:42- wstaje i stoi tak aż do godziny
_7/ 03:21:58, kiedy znowu siada
Nie będę przedstawiała całego zdjęciowego maratonu podnoszenia się i wstawania Jadzi
bo odbywało się to dosłownie co parę minut.
najdłużej po północy siedziała 2 godziny między 03:56, a
05:56, kiedy znowu wstała poprawić jajko i
05:57:56 usiadła, zmieniając na chwilę pozycję w siedzeniu.
Ostatecznie wstała o godzinie
07:04.
Zaczęła robić porządki w gnieździe.
Teraz, kiedy już jest jajko, trochę późno na wypady po budulec...więc stała tak nad jajkiem do
09:54:23, kiedy postanowiła jednak je zrzucić, więc zajęła się jego przemieszczaniem w kierunku korony, gdzie- na razie pewnie- pozostanie.
Kiedy robiłam zdjęcia, to mnie przeraziła wizja jej samej z jajkiem, bo jeść i pić musi. Nie dałaby rady, próbowała, ale doszła do wniosku, że się nie da...
No i po długich godzinach zaopiekowania się jajkiem, Jadzia słusznie wybrała zadbanie o siebie. Zostawiła powód stresu i w celu napicia się i posilenia opuściła gniazdo o
10:29:22, by do niego powrócić z klekotem o
12:35:58.
Biedna Jadzia umęczona, udręczona codziennymi przeżyciami w okresie oczekiwania na Wicię i prawdopodobnie zaniepokojona wizją samotnie wychowującej matki.
Jak tu zostawić jajko w gnieździe, narażone na wiele niebezpieczeństw, żeby wyruszyć na posiłek, po podściółkę, która będzie konieczna, czy chociażby, żeby się napić?
Najwyraźniej Jadzia nie należy do najzaradniejszych samic. Do tej pory przyniosła zaledwie dwie maleńkie kępki siana.
Wicia nie tyle był jej pomocny, co bardziej zapobiegliwy, jakby dojrzalszy, a przede wszystkim zapewniający poczucie bezpieczeństwa, bo raźniej we dwoje...
Noc z 05 na 06 kwiecień 2025 , kiedy Jadzia
5 kwietnia o godzinie 23:19 odsłania swoje już drugie jajko
Przyjrzyjcie się, co z Jadzią dzieje się od momentu odsłonięcia jajka 23:19.
Tylko na chwilkę się uniosła i siedziała na jajku do 23:38:16, kiedy wstała.
Prawdopodobnie jajko jest zalężone skoro Jadzia podjęła decyzję o zaopiekowaniu się nim, a może jej instynkt macierzyński już, aż boleśnie daje o sobie znać, że Jadzia najwyraźniej się jajkiem opiekuje. Dziobie wokół jajka, tak, jakby próbowała zrobić dołek.
W gnieździe jest zaledwie troszkę podściółki, ale Jadzia nawet nie próbuje nią okryć jajka.
Została ze wszystkim sama i to ją przerasta.
Zobaczcie, jak nietypowe jest jej zachowanie:
05-04-2025
1/ 23:19___ odsłania na chwilę jajko i siedzi do
2/ 23:38:16, kiedy wstała
3/ 23:52:56 znowu siada na jajku
4/ 23:57:02- wstaje
06-04-2025
_5/ 00:13:54- siada
_6/ 00:19:42- wstaje i stoi tak aż do godziny
_7/ 03:21:58, kiedy znowu siada
Nie będę przedstawiała całego zdjęciowego maratonu podnoszenia się i wstawania Jadzi
bo odbywało się to dosłownie co parę minut.
najdłużej po północy siedziała 2 godziny między 03:56, a
05:56, kiedy znowu wstała poprawić jajko i
05:57:56 usiadła, zmieniając na chwilę pozycję w siedzeniu.
Ostatecznie wstała o godzinie
07:04.
Zaczęła robić porządki w gnieździe.
Teraz, kiedy już jest jajko, trochę późno na wypady po budulec...więc stała tak nad jajkiem do
09:54:23, kiedy postanowiła jednak je zrzucić, więc zajęła się jego przemieszczaniem w kierunku korony, gdzie- na razie pewnie- pozostanie.
Kiedy robiłam zdjęcia, to mnie przeraziła wizja jej samej z jajkiem, bo jeść i pić musi. Nie dałaby rady, próbowała, ale doszła do wniosku, że się nie da...
No i po długich godzinach zaopiekowania się jajkiem, Jadzia słusznie wybrała zadbanie o siebie. Zostawiła powód stresu i w celu napicia się i posilenia opuściła gniazdo o
10:29:22, by do niego powrócić z klekotem o
12:35:58.
Biedna Jadzia umęczona, udręczona codziennymi przeżyciami w okresie oczekiwania na Wicię i prawdopodobnie zaniepokojona wizją samotnie wychowującej matki.
Jak tu zostawić jajko w gnieździe, narażone na wiele niebezpieczeństw, żeby wyruszyć na posiłek, po podściółkę, która będzie konieczna, czy chociażby, żeby się napić?
Najwyraźniej Jadzia nie należy do najzaradniejszych samic. Do tej pory przyniosła zaledwie dwie maleńkie kępki siana.
Wicia nie tyle był jej pomocny, co bardziej zapobiegliwy, jakby dojrzalszy, a przede wszystkim zapewniający poczucie bezpieczeństwa, bo raźniej we dwoje...

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po całym dniu obfitującym w emocjonujące wydarzenia, które tak szczegółowo opisała wyżej Maria, wicińska bocianica Jadzia wróciła do gniazda o 19:47. Zostanie tu już na pewno na noc. Może jutrzejszy dzień przyniesie pozytywne zmiany w sytuacji tej samotnej ciągle samicy, która tak bardzo pragnie rozpocząć wreszcie normalny bociani sezon lęgowy
.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Wieczór 06-04-2025r
II jajko Jadzi (III)
Jadzia dzisiaj z uwagi na wiele burzliwych wydarzeń, które musiała przeżyć w samotności w drugiej połowie dnia była bardzo pobudzona.
Musiało się coś wydarzyć w terenie, bo Jadzia nie potrafiła po pierwszym wylocie z gniazda usiedzieć na miejscu.
Zdała sobie sprawę, że sama z jajkiem nie podoła.
Nad gniazdem przelatywał jakiś bocian, ale to nie intruz, bo nie dość, że się go nie bała, to bardzo go zapraszała do gniazda.
Przyleciała do gniazda
18:04:22 z zapraszającym klekotem
po to, by je opuścić znowu
18:32:24
i znowu do niego wrócić
19:47:56
niestety, znowu sama i już prawdopodobnie na noc bo o
19:47:56
Jeszcze się łudzi, że może ten, który jej się spodobał, zawita do jej gniazda.
Ma już wyraźnie dość tak długiego oczekiwania na Wicię...
To jajko, które bardzo chciała inkubować, uzmysłowiło jej, że niestety, nie da rady, prawdopodobnie najbardziej wtedy, kiedy po tylu godzinach przebywania w gnieździe odczuła głód i pragnienie, a jajko nie mogło zostać samo.
Teraz już siedzi w gnieździe, a przed nią znowu samotna noc, a jutro możliwy poród niezalężonego jajka
Jadziu hartu, wytrwałości i zaradności w pokonywaniu trudu samotnego życia
Może jeszcze lada dzień Wicia wróci- oby

Przecież jeszcze wracają...
Dobrej nocy Jadziu, wypoczywaj...
II jajko Jadzi (III)
Jadzia dzisiaj z uwagi na wiele burzliwych wydarzeń, które musiała przeżyć w samotności w drugiej połowie dnia była bardzo pobudzona.
Musiało się coś wydarzyć w terenie, bo Jadzia nie potrafiła po pierwszym wylocie z gniazda usiedzieć na miejscu.
Zdała sobie sprawę, że sama z jajkiem nie podoła.
Nad gniazdem przelatywał jakiś bocian, ale to nie intruz, bo nie dość, że się go nie bała, to bardzo go zapraszała do gniazda.
Przyleciała do gniazda
18:04:22 z zapraszającym klekotem
po to, by je opuścić znowu
18:32:24
i znowu do niego wrócić
19:47:56
niestety, znowu sama i już prawdopodobnie na noc bo o
19:47:56

Jeszcze się łudzi, że może ten, który jej się spodobał, zawita do jej gniazda.
Ma już wyraźnie dość tak długiego oczekiwania na Wicię...

To jajko, które bardzo chciała inkubować, uzmysłowiło jej, że niestety, nie da rady, prawdopodobnie najbardziej wtedy, kiedy po tylu godzinach przebywania w gnieździe odczuła głód i pragnienie, a jajko nie mogło zostać samo.
Teraz już siedzi w gnieździe, a przed nią znowu samotna noc, a jutro możliwy poród niezalężonego jajka

Jadziu hartu, wytrwałości i zaradności w pokonywaniu trudu samotnego życia
Może jeszcze lada dzień Wicia wróci- oby
Przecież jeszcze wracają...
Dobrej nocy Jadziu, wypoczywaj...

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po samotnie spędzonej nocy Jadzia wyfrunęła o 5:55. Odrzucone przez nią jajko dalej jest widoczne przy prawej górnej krawędzi korony gniazda. Wróciła z gałązką w dziobie o 7:32 i zabrała się za porządki, a następnie umościła się pośrodku gniazda. Po kilku minutach wstała i zajęła się toaletą upierzenia, klekotała i rozglądała się wokół. O 7:57 wyfrunęła. Wróciła o 11:27 z kępą darni w dziobie, którą rozłożyła na wyściółce. Następnie usadowiła się pośrodku gniazda i odpoczywała. Wyfrunęła o 15:09, wróciła o 16:17, po czym znowu wyleciała o 16:21 i wróciła po 7 minutach. O 16:53 znowu wyfrunęła, a wróciła o 18:37. O 19:15 zabrała się za umacnianie korony gniazda, przekładając niektóre gałązki, po czym usiadła pośrodku. O 19:22 wstała i zaczęła się rozglądać po okolicy, a chwilę później wyfrunęła. Wróciła o 19:48 z kępką darni w dziobie i zaczęła poprawiać wyściółkę i gałązki na koronie. Po kilku minutach ułożyła się pośrodku gniazda - już raczej pozostanie na noc. Być może szykuje się do zniesienia trzeciego niezalężonego jajka...
Re: WICINA - LUBUSKIE
07 kwiecień 2025r. noc trzecie, niezalężone jajko Jadzi 
+
07-04-2025 Jadzia nadal sama
23:05- Jadzia zrzuca drugie niezalężone jajko
(2 zdjęcia)
23:22- Jadzia rodzi w samotności trzecie, prawdopodobnie też niezalężone jajko
23:38- Jadzia odsłania jajko

07-04-2025 Jadzia nadal sama
23:05- Jadzia zrzuca drugie niezalężone jajko

23:22- Jadzia rodzi w samotności trzecie, prawdopodobnie też niezalężone jajko

23:38- Jadzia odsłania jajko


Re: WICINA - LUBUSKIE
08-04-2025
Noc Jadzi z trzecim jajkiem przebiegła dokładnie tak samo, jak z drugim.
Tym razem tylko Tekla towarzyszyła jej przez jakiś czas.
Po wylęgu Jadzia długo stała nad jajkiem, zanim usiadła na nim.
Tak przez całą noc wstawała, siadała.
Rano poprawia koronę, próbuje sprzątać w gnieździe.
Prawdopodobnie los trzeciego jajka będzie podobny do dwóch poprzednich...
Biedna Jadzia
Noc Jadzi z trzecim jajkiem przebiegła dokładnie tak samo, jak z drugim.
Tym razem tylko Tekla towarzyszyła jej przez jakiś czas.
Po wylęgu Jadzia długo stała nad jajkiem, zanim usiadła na nim.
Tak przez całą noc wstawała, siadała.
Rano poprawia koronę, próbuje sprzątać w gnieździe.
Prawdopodobnie los trzeciego jajka będzie podobny do dwóch poprzednich...
Biedna Jadzia

Re: WICINA - LUBUSKIE
08-04-2025 cd. 
+
jajko niezalężone
Jadzia podjęła decyzję.
10:15:16 zostawiła jajko, ale tym razem w dołku i
poleciała w teren, pewnie bardzo głodna
12:31:55 wróciła do gniazda z siankiem, bez zamiaru wyrzucenia jaka z gniazda.
Wszystko wskazywało na to, że przygotowuje gniazdo do inkubacji.
Usiadła na jajku, ale była bardzo niespokojna, rozglądała się bojaźliwie. klekotała,
kładła na płasko, unosząc tylko lekko główkę spoglądała w niebo.
Zachowywała się tak, jakby chciała ochronić przed czymś jajko.
Dla obserwatorów ruchomy cień pod gniazdem informował, że do gniazda zbliża się niebezpieczeństwo.
12:41:11 wpadł do gniazda bocian. Wszystko już było wiadome i uzasadniało zachowanie Jadzi.
To był ten sam intruz, który i tym razem na wstępie brutalnie zaatakował Jadzię.
Tym razem Jadzia próbowała się bronić, a w zasadzie bronić jajka, ale niestety młody, silny agresor 12:41:14 wygonił ją z gniazda, a następnie
12:41:19 wyrzucił z gniazda jajko.
Pochodził po gnieździe, porozglądał się i dumny z siebie
12:42:36 opuścił gniazdo Jadzi.
12:44:55 Jadzia wróciła do gniazda zaniepokojona, że w dołku nie ma jajka.
Sprawiała wrażenie, jakby szukała jajka po całym gnieździe.
Zmęczona usiadła na środku gniazda, ale nie wypoczywała.
Cały czas była niespokojna, klekotała, wstawała, znowu siadała, odstraszała i tak, do godziny
13:20:40, kiedy wyleciała na długo, bo dopiero
17:06:04 wróciła z terenu z patykiem.
Czyżby jeszcze nosiła w sobie jajeczka?
Powrót nie jest spokojnym odpoczynkiem.
Jadzia jest cały czas czujna, niespokojna, klekocze, nasłuchuje, jakby cały czas obawiała się następnego ataku, po czym
17:49:38 wylatuje z gniazda.
Jadzia podjęła decyzję.
10:15:16 zostawiła jajko, ale tym razem w dołku i
poleciała w teren, pewnie bardzo głodna
12:31:55 wróciła do gniazda z siankiem, bez zamiaru wyrzucenia jaka z gniazda.
Wszystko wskazywało na to, że przygotowuje gniazdo do inkubacji.
Usiadła na jajku, ale była bardzo niespokojna, rozglądała się bojaźliwie. klekotała,
kładła na płasko, unosząc tylko lekko główkę spoglądała w niebo.
Zachowywała się tak, jakby chciała ochronić przed czymś jajko.
Dla obserwatorów ruchomy cień pod gniazdem informował, że do gniazda zbliża się niebezpieczeństwo.
12:41:11 wpadł do gniazda bocian. Wszystko już było wiadome i uzasadniało zachowanie Jadzi.
To był ten sam intruz, który i tym razem na wstępie brutalnie zaatakował Jadzię.
Tym razem Jadzia próbowała się bronić, a w zasadzie bronić jajka, ale niestety młody, silny agresor 12:41:14 wygonił ją z gniazda, a następnie
12:41:19 wyrzucił z gniazda jajko.
Pochodził po gnieździe, porozglądał się i dumny z siebie
12:42:36 opuścił gniazdo Jadzi.
12:44:55 Jadzia wróciła do gniazda zaniepokojona, że w dołku nie ma jajka.
Sprawiała wrażenie, jakby szukała jajka po całym gnieździe.
Zmęczona usiadła na środku gniazda, ale nie wypoczywała.
Cały czas była niespokojna, klekotała, wstawała, znowu siadała, odstraszała i tak, do godziny
13:20:40, kiedy wyleciała na długo, bo dopiero
17:06:04 wróciła z terenu z patykiem.
Czyżby jeszcze nosiła w sobie jajeczka?
Powrót nie jest spokojnym odpoczynkiem.
Jadzia jest cały czas czujna, niespokojna, klekocze, nasłuchuje, jakby cały czas obawiała się następnego ataku, po czym
17:49:38 wylatuje z gniazda.
- Załączniki
Re: WICINA - LUBUSKIE
08-04-2025 cd.
Okazało się, że Jadzia jednak, może już ostatni raz tego dnia opuściła gniazdo.
Jednak przed wylotem bardzo dziwnie się zachowuje, jakby odstraszała?
18:47:44 powrót i do godziny
18:52:20, kiedy kolejny, może już ostatni tego dnia raz, opuściła gniazdo,
przedstawiam zdjęciowy, w tak krótkim czasie cykl jej zachowań:
20:03 Jadzia do tej pory do gniazda nie wróciła...
20:12 Jadzia wróciła do gniazda oznajmiając całemu światu, że ona tu gospodynią i że gniazdo jest zajęte. Chyba, po tak intensywnej nocy i dniu
zostanie na noc i będzie spała spokojnie, mocnym snem
Wypoczywaj Jadziu
Dobranoc 


Okazało się, że Jadzia jednak, może już ostatni raz tego dnia opuściła gniazdo.
Jednak przed wylotem bardzo dziwnie się zachowuje, jakby odstraszała?
18:47:44 powrót i do godziny
18:52:20, kiedy kolejny, może już ostatni tego dnia raz, opuściła gniazdo,
przedstawiam zdjęciowy, w tak krótkim czasie cykl jej zachowań:
20:03 Jadzia do tej pory do gniazda nie wróciła...
20:12 Jadzia wróciła do gniazda oznajmiając całemu światu, że ona tu gospodynią i że gniazdo jest zajęte. Chyba, po tak intensywnej nocy i dniu
zostanie na noc i będzie spała spokojnie, mocnym snem
Wypoczywaj Jadziu

Re: WICINA - LUBUSKIE
Po wczorajszych emocjonujących wydarzeniach, które szczegółowo opisała w kilku postach Maria, dzisiejszy dzień upłynął bardzo spokojnie. Jadzia wyfrunęła na żerowanie o 5:53. Wróciła dopiero o 13:05 (po ponad 7 godzinach) i po emocjonalnym klekotaniu zasiadła w gnieździe. Od 15:46 przez prawie 10 minut zajmowała się toaletą piór, po czym znowu ułożyła się w gnieździe. O 19:12 wstała i zajęła się toaletą upierzenia, poprawianiem gałęzi w koronie gniazda i spulchnianiem wyściółki. O 19:25 wyfrunęła - prawdopodobnie na wieczorny posiłek. Wróciła na nocleg o 20:11 i ułożyła się pośrodku gniazda. Czy dzisiaj w nocy nastąpi zniesienie czwartego niezalężonego jajka? Zobaczymy...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Jadzia ciężko pracowała i urodziła IV jajko 22:52:42; odsłoniła 22:52:44
Biedna Jadzia

Biedna Jadzia
Re: WICINA - LUBUSKIE
Jak doniosła w nocy Maria, Jadzia zniosła swoje czwarte jajko, najpewniej niezalężone tak jak poprzednie. Przez cały ranek siedziała na jajku lub stała nad nim, nie opuszczając gniazda. Wyfrunęła dopiero o 9:33, pozostawiając jajko pośrodku gniazda. Wróciła z kępką trawy w dziobie o 10:06. Ponownie opuściła gniazdo o 10:35 - jajko pozostaje w tym samym miejscu gniazda (pośrodku). Wróciła o 12:06 i usiadła na jajku. Ponownie wyfrunęła o 13:13. Wróciła o 13:59 z kępą darni w dziobie. O 14:28 ponownie opuszcza gniazdo. Wróciła o 16:26 i zasiadła na jajku. O 17:37 wyfrunęła po uprzednim czyszczeniu upierzenia. Przyleciała o 17:59 i stała długo nad jajkiem, przeczesując pióra. Opuściła gniazdo o 18:16. Wróciła o 19:35, poprawiła wyściółkę wokół jajka i usiadła na nim jak do wysiadania. Tak więc na razie się go nie pozbywa. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja do jutra rana...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Dzisiaj Jadzia wyjątkowo długo nie wylatywała z gniazda, zajęta pilnowaniem jajka, którego jeszcze nie wyrzuciła. Wyfrunęła na żerowanie dopiero o 9:56. Wróciła o 11:19, przez kilka minut czyściła upierzenie, a następnie zasiadła na jajku. O 12:24 została zaatakowana przez agresywnego samca i wyfrunęła z gniazda. Atakujący bocian wyrzucił jajko na brzeg gniazda, przebywał w gnieździe 5 minut, po czym odleciał. Samica wróciła o 12:52 i usiadła pośrodku gniazda, nie przesuwając jajka pod siebie - zostało w miejscu, gdzie odrzucił je samiec. Po pewnym czasie przetoczyła jajko na środek gniazda i na nim usiadła. O 16:23 została ponownie zaatakowana przez tego samego samca co poprzednio - wyfrunęła z gniazda, a agresor poleciał za nią. Wróciła o 16:46 z kępą darni, którą rozścieliła wokół jajka. Usiadła na jajku. Wyfrunęła o 17:08 i wróciła po 20 minutach. Ponowny atak przez agresywnego samca ma miejsce o 17:35 - Jadzia ucieka, a samiec wyrzuca jajko dziobem poza gniazdo. Agresor przebywa w gnieździe do 17:40, po czym odlatuje, pozostawiając gniazdo puste. Jadzia wróciła o 18:26 z kępą darni i umościła się w gnieździe. Już raczej dzisiaj nie opuści gniazda. Zapewne szykuje się do złożenia piątego jajka...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Tak jak przewidywałem, Jadzia zniosła piąte jajko. Stało się to o 22:25. To nie jest jednak powód do radości...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Dołożę filmik z dzisiejszych wydarzeń w gnieździe.

Re: WICINA - LUBUSKIE
Wróciła do gniazda dopiero o 20:03 i zabrała się za poprawianie prowizorycznego dołka, w którym jest jajko. Po chwili usiadła na nim. Pewnie już zostanie w gnieździe przez całą noc...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Po samotnie spędzonej nocy Jadzia długo pozostawała w gnieździe, zajmując się jajkiem. Siadała na nim, wstawała, poprawiała wyściółkę, czyściła pióra, rozglądała się wokół. Wyfrunęła dopiero o 9:52, pozostawiając jajko pośrodku gniazda. Wróciła o 11:34, zaklekotała, po czym usiadła na jajku. Później wstawała i siadała na przemian, rozglądając się z uwagą. O 14:56 obroniła gniazdo przed atakiem dwóch obcych bocianów. Po tym ataku pewnie będzie jeszcze bardziej zawzięcie pilnować jajka. O 16:50 agresywny samiec, który od prawie dwóch tygodni atakuje Jadzię, ponownie wypędza ją z gniazda i wyrzuca jajko na obrzeże korony. Po czterech minutach odlatuje. Jadzia wraca po dwóch minutach z kępką darni w dziobie i rozściela ją na wyściółce, następnie poprawia gałązki wokół i zasiada pośrodku gniazda, ale jajko pozostaje na brzegu. Po chwili wstaje i rozgląda się zaniepokojona, odstrasza, po czym znowu siada pośrodku.Następnie wstaje, rozgląda się uważnie, po czym wylatuje na teren pod gniazdem. Po chwili wraca z dużą kępą zielonej trawy, rozkłada ją na wyściółce i zasiada, przy czym jajko pozostaje cały czas na skraju gniazda. O 17:41 Jadzia przetoczyła je na środek gniazda do świeżo wyścielonego trawą dołka. Wszystko wskazuje na to, że zamierza je wysiadywać. O 18:48 wyfrunęła pod gniazdo zbierać trawę na wyściółkę. Wróciła po chwili ze sporą kępą trawy. Uformowała dołek i umościła się w nim, przykrywając jajko. Wygląda na to, że już dzisiaj nie wyfrunie na żerowanie...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Tak jak przypuszczałem, Jadzia zniosła kolejne (szóste) niezalężone jajko. Tak więc są teraz już dwa do wysiadywania. Miejmy nadzieję, że zostaną wyrzucone...
Re: WICINA - LUBUSKIE
Jadzia od wczoraj nie opuszczała gniazda, troszcząc się o dwa jajka w dołku. O 15:01 wyfrunęła z gniazda na dwie minuty, być może po to, żeby się napić w pobliskim strumyku. O 15:08 ucieka z gniazda przed agresywnym samcem, który po chwili ląduje w gnieździe i wyrzuca jedno jajko. Po dwóch minutach wyrzuca drugie, które zatrzymuje się na skraju gniazda. O 15:13 samiec odlatuje. Jadzia wróciła o 19:21 i zaczęła porządkowanie dołka, nie przetoczyła jednak jajka ze skraju gniazda na środek. Później stanęła na jednej nodze, odpoczywając. Pewnie już pozostanie tu na nocleg.
Re: WICINA - LUBUSKIE
Po spędzeniu nocy w gnieździe Jadzia wyfrunęła o 5:59. Wróciła o 7:10 z kępą trawy i zabrała się za wyścielanie dołka. Czyżby szykowała się na złożenie kolejnego jajka... O 7:25 sfrunęła na dwie minuty po kolejną porcję trawy na wyściółkę, którą starannie przygotowuje. O 7:30 nastąpiła krótka przerwa techniczna w transmisji. Po przerwie o 7:57 zastałem Jadzię siedzącą w gnieździe. Wyfrunęła o 10:48, prawdopodobnie na żerowanie. Wróciła o 15:16 i od razu odstraszała, po czym położyła się na gnieździe. O 16:30 zaczęła co rusz spoglądać w niebo. O 17:05 sfrunęła na łąkę pod gniazdem po trawę na wyściółkę. Na podstawie jej zachowania w ciągu wieczoru można przypuszczać, że przygotowuje sobie gniazdo na zniesienie kolejnego jajka... Ponownie wyfrunęła o 19:06. Przyleciała po chwili z kępą suchej trawy, którą rozścieliła pośrodku gniazda. Wyfrunęła po raz kolejny o 19:31. O 19:49 w gnieździe pojawia się agresywny samiec, ale nie zastaje w nim Jadzi, po czym odlatuje o 19:53. Po chwili wraca Jadzia z dużą kępą darni, którą starannie rozkłada na wyściółce. Tak więc wszystko wskazuje na to, że szykuje się jednak na zniesienie jajka w nocy...






















Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości